Przekaż darowiznę
1) Dane osobowe darczyńców będą przetwarzane przez Fundację VOTUM zgodnie z Polityką prywatności oraz Zasadami dokonywania darowizn.
2) Zasady przetwarzania danych osobowych darczyńców przez PayU S.A. są określone w Zasadach płatności PayU, do których link udostępniony jest etapie wyboru sposobu dokonania płatności.

Aleksandre Bukhuleishvili pochodzi z Gruzji. To bardzo dobry uczciwy chłopak pełen energii i poczucia humoru. W swoim rodzinnym mieście Tbilisi pracował przez rok w sklepie sportowym. Niestety pracodawca nie wypłacał mu pensji i Aleksandre pozostał bez pracy. Przez 7 miesięcy nie mógł znaleźć zatrudnienia i to właśnie wtedy podjął decyzję o przyjeździe do Polski. Zatrudniony był w firmie działającej na terenie Ostrowa Wielkopolskiego, gdzie pracował na dachu na wysokości 6 metrów. W wyniku nieszczęśliwego wypadku podczas pracy dnia 18 lipca 2019 roku spadł z dachu, odbijając się o rusztowanie, a następnie uderzył kręgosłupem w metalową rurkę. W momencie upadku doznał porażenia obu kończyn dolnych, w związku z tym nie ma czucia poniżej talerza biodrowego – zespół całkowitego uszkodzenia rdzenia. Chłopak jest sparaliżowany od pasa w dół.

Aleksandre pracował bez żadnych zabezpieczeń. Szef firmy nie poczuwa się do odpowiedzialności i od czasu wypadku nie interesuje się tą sprawą. Aleksandre z miejsca wypadku zabrało Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Został poddany operacji w trybie pilnym. Operacja nie wpłynęła jednak na poprawę jego stanu zdrowia.

W całej tej trudnej sytuacji młody Gruzin został sam. Jego matki nie stać na to aby przylecieć do Polski i być z synem, wspierać go. Aleksandre stracił zdrowie, jest daleko od domu, od rodziny, bez pieniędzy i bez dobrej znajomości języka. Jest zdeterminowany i chętny do ćwiczeń. Chce odzyskać utracone zdrowie stanąć na nogach i móc chodzić na spacery, wycieczki, które tak bardzo lubi. Dzielnie zniósł szpital, zabiegi rehabilitacyjne, ale chce chodzić- jest bardzo zdeterminowany  i wierzy, że mu się uda.

Od wypadku minęły prawie dwa lata – przez ten czas stał się bardziej samodzielny. Pandemia uniemożliwiła mi kontynuację aktywnej rehabilitacji w specjalnym ośrodku, aczkolwiek każdego dnia ciężko ćwiczę w domu. Najtrudniejszy czas w moim życiu mam już za sobą. Teraz mam nadzieję, że przyszłość będzie lepsza. Moim jedynym celem jest aktywna rehabilitacja i szansa, że pewnego dnia wstanę na nogi. Cały proces powrotu do zdrowia zajmuje dużo czasu i pieniędzy, które otrzymuję od dobrych ludzi.