Przekaż darowiznę
1) Dane osobowe darczyńców będą przetwarzane przez Fundację VOTUM zgodnie z Polityką prywatności oraz Zasadami dokonywania darowizn.
2) Zasady przetwarzania danych osobowych darczyńców przez PayU S.A. są określone w Zasadach płatności PayU, do których link udostępniony jest etapie wyboru sposobu dokonania płatności.

W dniu 6 czerwca 1997 rozpocząłem służbę w  Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.

W lipcu brałem udział w akcji powodziowej, która dotknęła nasze województwo. We wrześniu delegowano mnie do szkoły w Bielsku-Białej w celu dobycia kursu I stopnia szkolenia strażaków. W 1999 r. ukończyłem szkołę podoficerską w Opolu w stopniu sekcyjnego. W roku 2007 w stopniu starszego ogniomistrza przeniosłem się do Komendy Miejskiej w Nysie, gdzie podjąłem służbę w Jednostce Ratowniczo – Gaśniczej. Służba w tej jednostce była dla mnie wszystkim…drugim domem. 2008 roku wziąłem ślub z Agnieszką. W 2010 roku w styczniu kupiłem dom. To miała być niespodzianka dla mojej żony. W marcu urodziła się nam córka Natalia.

Kwiecień – podczas remontu domu dochodzi do wypadku. Diagnoza -zwichnięcie kręgów szyjnych na wysokości C6-C7, niedowład czterokończynowy. Moje życie legło w gruzach, z człowieka, który był wysportowany, funkcjonalny, niósł pomoc innym, zostałem przykuty do wózka inwalidzkiego. Zaczyna się rehabilitacja, walka o moje usprawnienie ruchowe.

W tym samym czasie u córki wykrywają niewydolność nerki, która się nie wykształtowała. Kolejny kłopot, problem i trauma, z którą boryka się moja żona. Na szczęście po trzech miesiącach zastrzyków i antybiotyków dziecko wraca do zdrowia. Po siedmiu miesiącach pobytu w różnych placówkach rehabilitacyjnych wracam do domu.

Po wypadku  remont domu zostaje przerwany, cała uwaga skupia się a mnie, i mojej rehabilitacji. Prywatna rehabilitacja, zakup potrzebnego sprzętu, wózka aktywnego łóżka rehabilitacyjnego, parapodium, specjalistycznego podnośnika pochłaniają znaczne ilości pieniędzy.

Jakby mało było kłopotów, po silnych opadach i oberwaniu chmury zalewa nam dom. W salonie pół metra wody. W sierpniu 2011 roku w końcu przeprowadzam się do nowego domu. I tu znowu przychodzą mi z pomocą koledzy strażacy. Przez dwa lata nie potrafię pogodzić się z tym, co się stało, a najbardziej brakowało mi pracy.

Kolejne lata to dalsza rehabilitacja i samodoskonalenie. Moja prawa dłoń jest niewładna. W końcu znajduję szpital w Trzebnicy, który specjalizuje się w rekonstrukcji i przeszczepach kończyn. 2014 rok przechodzę nowatorską i trudną operację rekonstrukcji dłoni-zamiana prostowników na zginacze. Po rehabilitacji i ośmiu miesiącach mogę chwycić ręką. Coś niesamowitego, bardzo to usprawnia mi życie. Jedak po czterech latach kolejna operacja.

Pod koniec 2017 roku borykam się ze strasznymi bólami kręgosłupa – konsultacja w szpitalu w Tarnowie i kolejny szok: w odcinku lędźwiowym zmiażdżony dysk, przepuklina, przytkane kanały nerwowy i rdzeniowy. Kolejna operacja w lutym 2018 r. Maj kolejna konsultacja i w czerwcu kolejna operacja. Tym razem zespolenie kręgosłupa od kręgów piersiowych aż po lędźwiowe w sumie 18 śrub i dwa pręty. Przychodzi lipiec, wracam po operacji do domu. Niestety po czterech dniach trafiam do szpitala do Nysy z zakażeniem rany pooperacyjnej. Tam zostaje zarażony gronkowcem złocistym. Końcem miesiąca zostaje przetransportowany do szpitala w Tarnowie, kolejne badania i tym razem nokaut, stwierdzają sepsę. Trafiam na OIOM na oddziale neurochirurgi na osiem dni. Mój stan jest poważny, przez cztery dni przetaczają mi krew. Święta bożonarodzeniowe spędzam w szpitalu. Do domu zostaje wypisany 7 stycznia 2019 roku. W 2018 roku spędziłem osiem miesięcy w szpitalach. Prócz rehabilitacji domowej w kwietniu byłem w Opolskim Centrum Rehabilitacji.

Obecnie przebywam w domu, jednak że borykam się z trudnościami komunikacyjnymi, problemem jest dla mnie pojechanie gdziekolwiek. Dlatego potrzebuję samochodu przystosowanego do moich potrzeb, którym będę mógł pojechać do lekarza, do urzędu, do dentysty, na basen w celach rehabilitacji, ale zarówno do kina lub kolację w restauracji, jak i wspólny wyjazd z rodziną.