Mam 38 lat i moim największym marzeniem jest pójść na spacer. Pochodzić dzikimi ścieżkami, wśród przyrody i śpiewu ptaków. Wiele osób pewnie się uśmiechnie, powie: „tylko o tym marzysz, o spacerze, serio?” Ale ja właśnie tak czuję, odkąd amputowano mi obie nogi…
Nazywam się Darek i jeszcze nie tak dawno prowadziłem normalne życie. Można powiedzieć, że byłem człowiekiem pracy. Kiedyś jeździłem busem jako dostawca, pracowałem też w hurtowni. Wiedziałem, że w życiu nic nie ma za darmo, a na wszystko trzeba uczciwie zapracować. Tak zostałem wychowany i tak też starałem się żyć.
Nie spodziewałem się, że odmrożenie nóg, może się skończyć aż tak źle. Doprowadziło do tego kilka złych decyzji, jedna chwila i jedno zdanie, które usłyszałem w szpitalu – „musimy amputować panu palce u stóp”. Był szok, złość i żal, był strach ból i niepewność, ale była też nadzieja, że jakoś sobie z tym poradzę: To tylko palce – mówiłem sobie. Wiedziałem, że pierwsze co zrobię po zakończeniu leczenia, to znalezienie pracy.
I tak się właśnie stało. Mimo niepełnosprawności zacząłem pracować w ochronie i jako wagowy – ważyłem samochody. Byłem bardzo szczęśliwy, że jestem w stanie dalej być niezależny finansowo i mimo, że żyłem bardzo skromnie czułem dumę, że sam sobie radzę. Niestety, z jakichś przyczyn doszło do powikłań moich ran pooperacyjnych, Lekarze starali się zrobić wszystko, by ratować moje nogi, ale ostatecznie podjęto decyzje o amputacji obu kończyn do połowy łydki. Mój świat legł w gruzach. Nie czułem już tej iskierki nadziei, jak po amputacji palców.
Poczułem, że tym razem to już się nie uda, że nie mam już szans na radość. Bałem się, że teraz już będę tylko ciężarem, nawet sam dla siebie. Dziś poruszam się na wózku i staram się wspominać szczęśliwe dla mnie dni. Wspominam jak kiedyś chodziłem na ryby, przypominam siebie jaką przyjemność mi to sprawiało. Myślę o tym, jak to było, gdy biegałem w amatorskim klubie sportowym i jaką wolność dawały mi nogi. Jakie to wspaniałe uczucie po prostu biec.
Taką wolność mogłyby mi dać tylko protezy. Cicho sobie marzę, że gdybym tylko miał możliwość, by je zakupić, wstałbym i poszedł na długi spacer. A potem podziękował wszystkim, którzy pomogli mi spełnić moje największe marzenie. Tylko nie wiem, czy z wdzięczności starczyłoby mi słów. Bardzo proszę, pomóż mi.