Praca na trzy zmiany potrafi zmęczyć każdego człowieka, ale nie mojego syna. Dawid był operatorem maszyn. Lubił swoją pracę i nigdy nie narzekał. Zawsze pomocny, wrażliwy i tak bardzo przywiązany do całej rodziny. Mój syn to wspaniały człowiek. Niestety, dzisiaj w pełni zależny ode mnie i wymagający całodobowej opieki.
Nasz dramat wydarzył się tak niedawno. 26 stycznia tego roku Dawid wrócił do domu po nocce. Zjadł śniadanie i postanowił iść spać. To było standardowe działanie, dlatego niczym niezdziwiona życzyłam mu udanej drzemki. Dzień jak co dzień. Przerażenie dopadło mnie kilka godzin później, gdy usłyszałam straszny krzyk! Syn leżał na podłodze, prosząc o pomoc. Ból głowy, który odczuwał był nie do zniesienia.
Karetka przyjechała bardzo szybko. Na miejscu okazało się, że Dawid przeszedł udar. Na 2 tygodnie został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Dzień za dniem czekałam na jego wybudzenie. Tak bardzo się o niego bałam. Na szczęście organizm Dawida jest silny, a jego wola walki i chęć powrotu do sprawności jeszcze większa. Od pewnego czasu syn jest rehabilitowany. Każdy najdrobniejszy postęp ogromnie mnie cieszy.
Dawid mnie słyszy i rozumie, wiem to na pewno. Często opowiadam o naszej rodzinie i widzę wzruszenie w jego oczach. Z całego serca pragniemy mu pomóc, jednak turnus rehabilitacyjny, na który się zakwalifikował, jest bardzo drogi. W związku z tym zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc. Każdy choćby symboliczny grosik, przybliża mojego syna do poprawy sprawności.
Z góry bardzo dziękuję!