Patrycja to pełna energii kobieta, lubiącą aktywność fizyczną tzn. jazdę na rowerze, aerobik, piesze górskie wędrówki. Pracowała jako fryzjerka, dla której ten zawód to nie tylko praca ale i pasja. To wszystko skończyło się 2 dni przed sylwestrem, kiedy żona bez żadnych wyraźnych objawów, nie mogła wstać na własne nogi. Po przewiezieniu do szpitala szybko usłyszeliśmy diagnozę i rozpoznanie choroby – Zespół Guillaina-Barrego. Jest to rzadka i nieuleczalna choroba o podłożu autoimmunologicznym, atakująca ośrodkowy układ nerwowego. Następstwem choroby jest niedowład czterokończynowy, mocne osłabienie mięśni, szczególnie tych odpowiedzialnych za połykanie i oddychanie. Do tego u żony podejrzewali autoimmunologicznego zapalenia pnia mózgu. Po prawie trzech tygodniach, w śpiączce pod respiratorem i walki o życie i zdrowie, żona wybudziła się. Choroba doprowadziła do ogromnego spustoszenia w organizmie. Patrycja nie potrafiła nawet otworzyć oczu. Była jakby cała sparaliżowana. Po 70 dniach w szpitalu Patrycja powoli nabiera sił, jednak przed nami długie miesiące rehabilitacji, żeby w miarę możliwości wrócić do funkcjonowania w życiu codziennym. Na ile będzie to możliwe? Wszystko zależy od profesjonalnej, długotrwałej i kosztownej rehabilitacji.
Jeśli zdrowie Patrycji nie jest ci obojętne prosimy o wsparcie finansowe, co pozwoli na dalszą rehabilitację i powrót do codziennego funkcjonowania. Liczy się każda złotówka. Z góry dziękujemy
mąż Andrzej