Czasami jeden dzień potrafi wywrócić całe życie do góry nogami. Człowiek budzi się rano, podobnie jak wczoraj, czy przedwczoraj, ale nagle i niespodziewanie dzieją się rzeczy, które całkowicie zmieniają bieg historii, powodując ból i smutek. Od tego momentu wszystko wygląda inaczej. Karol ze zwyczajnego chłopaka stał się człowiekiem w pełni zależnym od osób dookoła. Potrzebuje pomocy we wszystkim 24h na dobę…
To był ostatni dzień majówki. Karol od rana pracował przy motorze, który niedawno sobie kupił. Pasjonował się motoryzacją i każdą wolną chwilę spędzał w garażu. Tego dnia wrócił jednak szybciej niż zwykle, skarżąc się na okropny ból głowy i drętwienie prawej strony ciała. Tak wyglądała zapowiedź zbliżającej się tragedii. Niedługo potem stracił przytomność…
Natychmiast zadzwoniliśmy po pogotowie. Minuty oczekiwania ciągnęły się w nieskończoność. Nerwowe wypatrywanie ratunku. Ostatecznie do szpitala przetransportował go helikopter. Jego stan był krytyczny. Na miejscu okazało się, że w głowie powstał krwiak. Karol trafił na Oddział Intensywnej Terapii. Obrzęk mózgu ciągle się powiększał. Lekarze powiedzieli nam, że musimy przygotować się na najgorsze, bo w mózgu mogły już zajść nieodwracalne zmiany.
Po wybudzeniu ze śpiączki farmakologicznej Karol długo nie odzyskiwał świadomości… Pomimo naszej bezradności każdą możliwą chwilę spędzaliśmy z nim, opowiadając o wszystkim. Mieliśmy nadzieję, że jakoś się uda w końcu go obudzić, sprawić by w końcu do nas wrócił. I stało się. Otworzył oczy i zaczął reagować na bodźce. W całej tej beznadziei wreszcie pojawiło się światełko w tunelu.
Teraz najważniejsza jest intensywna rehabilitacja. Karol nie mówi, nie chodzi i musi nauczyć się wszystkiego od nowa. Dorosły człowiek staje bezradny jak malutkie dziecko. Wiemy, że przy takim uszkodzeniu mózgu, jakiego doznał Karol, powrót do normalnego życia będzie długi i kosztowny. Prosimy o wsparcie, bo bez pomocy dobrych ludzi Karol nie ma szansy odzyskać zdrowia. Nie ma szansy wrócić do nas…
Rodzina Karola