Dziękujemy za wsparcie
Mój mąż w ciągu 3 tygodni przeszedł dwa udary. Ostatni w sierpniu 2020 roku. Będąc w sklepie, schylił się po leżący na podłodze owoc. Z zewnątrz wyglądało to, jakby nagle zakręciło mu się w głowie, okazało się jednak, że to był udar. Przyjechało pogotowie… Tak zaczęła się nasza walka, która trwa do dziś.
Profesjonalna rehabilitacja sprawiła, że Leszek ma z nami logiczny kontakt, mówi, jest całkowicie świadomy. Przed nami długa i żmudna walka o to, by mógł chodzić i o sprawność prawej ręki. Nie możemy pozwolić na przerwanie rehabilitacji, to mogłoby spowodować cofnięcie się postępów, które zrobił. Bardzo za nim tęsknie. Za wspólnym piciem kawy, za rozmowami, spacerami, planowaniem wspólnych wypraw…
Już rok nie ma go w domu, a ja czuje jakby to była wieczność. Rehabilitacja Leszka jest bardzo skuteczna, jednak jej koszty są wysokie. Za wysokie, bym była w stanie je ponieść. Bardzo proszę o pomoc. Bez Was nie damy rady!