Dziękujemy za wsparcie
Maciek z zawodu jest rybakiem. Pracował w Tolkmicku na kutrze rybackim razem z tatą. Pomagał rodzicom jako kelner w smażalni ryb, pracował również jako kelner w Elbląskiej restauracji. Maciek jest kawalerem.
Maciek z uwagi na sytuację na lokalnym rynku pracy, wywołaną pandemią COVID-19, w styczniu tego roku wyjechał z Elbląga do Niemiec, aby do zakończenia obowiązujących rządowych restrykcji – mieć środki na bieżące opłacanie wynajmowanego mieszkania i samodzielne życie.
Ostatniego dnia lutego 2021, Maciek w niewyjaśnionych okolicznościach uległ poważnemu wypadkowi ( upadek z balkonu z wysokości 4 piętra) – w Niemczech prowadzone jest śledztwo. Maciek doznał rozległego urazu głowy oraz licznych złamań. Trafił do kliniki w Minden, gdzie każdego dnia walczył o życie oddychając z pomocą respiratora. Lekarze nie dawali mu dużych szans na przeżycie, a nasze serca rozpadały się na miliony kawałków – rozpadały się głównie na odległość z uwagi na obostrzenia dot. zarówno możliwości wjazdu na teren Niemiec bez odbywania obowiązkowej kwarantanny, jak i samych odwiedzin w szpitalu.
Po sześciu tygodniach – 10 kwietnia 2021 stało się coś, co lekarze określili mianem cudu! Maciek zaczął wybudzać się ze śpiączki. Po półtora miesięcznym śnie w obcym miejscu, otoczony nieznanymi sobie osobami otworzył oczy i niewyraźnie powiedział „Dzień dobry. Jestem Maciek. Z Elbląga – nad morzem.
Przeciwstawiając się wielu trudnościom, kiedy stan Maćka już na to pozwalał – udało nam się zorganizować transport medyczny do Polski. Po tygodniu spędzonym na oddziale neurologicznym Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu – zorganizowaliśmy mu miejsce w Instytucie Neurorehabilitacji Animus w Olsztynie.
W chwili obecnej, dzięki dotychczasowej pracy lekarzy Maciek przy wsparciu fizjoterapeuty siada na brzegu szpitalnego łóżka i krześle, ma spore trudności z mówieniem, logicznym myśleniem i pamięcią. Jest odżywiany za pomocą PEGA, ale podejmuje już pierwsze próby samodzielnego jedzenia przy pomocy drugiej osoby. Nadal wymaga pełnego wsparcia przy wszystkich codziennych czynnościach, ale dzięki wewnętrznej woli walki, jego obecny stan już teraz przewyższa prognozy niemieckich lekarzy!
Przed Maćkiem są jeszcze miesiące ciężkiej rehabilitacji neurologicznej. W miejscu, w którym może liczyć na bezpośrednie wsparcie rodziny i przyjaciół, bez konieczności przekraczania granic.
Specjalistyczna pomoc, którą Maciek ma zapewnioną w tej chwili, nie jest finansowana przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Koszty miesięcznego pobytu w instytucie są bardzo wysokie, dochodzą do tego wydatki na leki, środki higieniczne oraz dodatkowe terapie. Łączna kwota wszystkich kosztów to ok. 30 000 zł. miesięcznie. Rodzina już teraz – na początku tej długiej drogi – przeznaczyła na organizację transportu, leczenie i miejsce w instytucie większość swoich oszczędności.