Widać, że mama często chce samodzielnie poruszać się, np. obrócić się w łóżku czy usiąść, ale zwykle jest to jeszcze nieosiągalne.
Bardzo dużym problemem jest komunikacja. Mamie rzadko kiedy udaje się wypowiedzieć jakieś słowo, choć niekiedy można doświadczyć, jak pięknie śmieje się na głos, kiedy rozbawi ją opowiedziana anegdota czy jakaś sytuacja. Czasem można zaobserwować, że daje z siebie wszystko, żeby wydobyć z siebie jakiś ruch nogami, wyprostować głowę, obrócić się z pleców na bok czy usiąść.
Mimo tych ogromnych trudności z wykonywaniem różnych ruchów zaobserwowano, że mama, leżąc na łóżku rehabilitacyjnym, zaczęła, w minimalnym zakresie, samodzielnie podciągać się za pomocą przyłóżkowego uchwytu. Zaczęła więc pracować zarówno swoimi rękami, jak i w niewielkim stopniu kontrolować swoją głowę i tułów.
Można spróbować sobie wyobrazić, co czuje osoba, która przez cały czas nie może zmienić pozycji własnego ciała. Trochę tak, jakbyśmy byli zamknięci we własnym ciele, aż pewnego dnia przychodzi ta chwila, kiedy siłą ducha i własnych mięśni obracamy się na bok, czując ulgę na plecach, które nie są już obciążone i satysfakcję, że w końcu to my sami zadecydowaliśmy o ułożeniu naszego ciała.
Mama ma prowadzoną indywidualną fizjoterapię ok. 5 razy w tygodniu, a czasami także uczestniczy w innych zajęciach prowadzonych w ośrodku. Niestety od ok. miesiąca problemy ze strony układu pokarmowego ograniczają zakres i intensywność rehabilitacji.
Celem na najbliższe miesiące, jest to, aby mama samodzielnie obróciła się już w swoim łóżku z pleców na prawy bok. Dotychczas obróciła się na leżance rehabilitacyjnej na sali gimnastycznej, ale nadal nie udaje się tego powtórzyć w jej łóżku z materacem przeciwodleżynowym.
Dziękujemy bardzo za pomoc, że nie poddawaliśmy się i wspieraliśmy mamę do samego końca, macie Wielkie Serca, Dziękuje Bardzo Wszystkim. Dobro Powraca.
“Kiedy pomagamy innym, pomagamy sobie, ponieważ wszelkie dobro, które dajemy, zatacza koło i wraca do nas”.