Moja mama Gosia jest osobą lubiąca aktywnie spędzać czas, mająca w sobie mnóstwo serdeczności oraz ciepły uśmiech. Był 10 stycznia, dla wszystkich zwykły dzień, my miałyśmy pojechać w góry, spróbować swoich sił na stoku narciarskim i pozjeżdżać na sankach. Rano zadzwoniła siostra, odebrałam z myślą, że powie „jedziemy już po Ciebie”. Niestety w słuchawce usłyszałam „: przyjeżdżaj szybko, mama straciła przytomność, wezwałam karetkę!”. Nigdy nie zapomnę tego dnia. Strach, brak tchu, przerażenie… Nigdy w życiu się tak nie bałam. Obawa o najbliższą osobę to uczucie, które całkowicie paraliżuje i zostawia po sobie bliznę nie do wymazania.
W nasze spokojne dotąd życie wkradł się tętniak mózgu. Z powodu jego pęknięcia oraz zniszczeń, jakich dokonał wylew, mama ma głęboką afazję mowy, przeszła udar niedokrwienny. W efekcie cierpi z powodu paraliżu prawostronnego ciała i potrzebuje Waszej pomocy. Z dnia na dzień nasza mama z osoby, która na co dzień opiekowała się chorymi i starszymi, sama wymaga opieki i rehabilitacji. Potrzebna jest długotrwała oraz kosztowna terapia neurologopedyczna i rehabilitacja. Mimo pomocy najbliższych nie stać nas na samodzielne podołanie w tej trudnej sytuacji. Prosimy Was o pomoc w zebraniu pieniędzy na rehabilitację, która pomoże mamie w odzyskaniu sprawności i samodzielności. Mama potrafiła, mimo lęków, przekraczać własne granice i udowadniać nam, że wszystko można, tylko trzeba chcieć. Że niemożliwe nie istnieje. Mimo panicznego lęku wysokości zaczęła chodzić po górach, wchodzić na wieże widokowe i nawet spróbowała wspinaczki. Wiem, że Mama jest w stanie walczyć i wygrać, ale dziś, tak bardzo jak nigdy wcześniej potrzebuje Waszej pomocy. Bardzo proszę o wsparcie, bez Was sobie nie poradzimy.
Ola, córka