Mariusz jest dobrym mężem oraz kochanym tatą. Wspólnie z rodziną lubi wędrówki, wycieczki rowerowe i spacery. W wolnej chwili lubi poczytać dobrą książkę. Mariusz jest osobą bardzo wrażliwą i pomocną. Cała nasza historia zaczęła się w grudniu 2019 roku, gdy mój mąż poszedł do szpitala na planowany zbieg embulizacji tętniaka. Operacja odbyła się 16 grudnia i przebiegła bez komplikacji – wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. Dzień później pełna optymizmu przyjechałam, by zabrać Mariusza do domu. Jednak gdy czekaliśmy na wypis, z Mariuszem zaczęło dziać się coś niepokojącego – niewyraźnie mówił, a prawa strona jego ciała zaczęła drętwieć. Szczęście w nieszczęściu, że byliśmy jeszcze w szpitalu, ponieważ pomoc nadeszła natychmiastowo. Po przeprowadzonym badaniu TK okazało się, że w jego głowie jest krwiak i jest potrzeba pilnej operacji. Życie mojego męża było bardzo zagrożone, a ja kompletnie przerażona. Operacja trwała 5 godzin, a stan męża był krytyczny. Z powodu niezatrzymującego się krwawienia w głowie konieczna była kolejna operacja. Mój mąż spędził około 20 dni w śpiączce farmakologicznej, a lekarze nie dawali mu dużych szans. Jego mózg był tak bardzo uszkodzony, że nawet nie było mowy o wybudzeniu. Jednak udało się. W tej chwili Mariusz przebywa na rehabilitacji. Nadal nie mówi, a prawa strona jego ciała jest sparaliżowana. Stan psychiczny mojego męża, również jest bardzo zły. Mimo wszystko wierzę, że dalsza rehabilitacja sprawi, że będziemy mogli razem wybrać się na długi spacer.