W czerwcu 2009 roku uległam wypadkowi komunikacyjnemu. W wyniku zdarzenia doszło do urazu głowy i skomplikowanego złamania kręgosłupa, w zakresie kręgów szyjnych C5, C6, C7 oraz ucisku rdzenia kręgowego. Następstwem tego było częściowe porażenie i niedowład lewej kończyny górnej a do dnia dzisiejszego utrzymuje się zmniejszone czucie, ograniczenie ruchomości tej kończyny oraz drętwienia kończyn, a także zaburzenia równowagi, co przyczynia się do częstych urazów (liczne skręcenia w stawie skokowym, urazy kolan, uszkodzenie torebki stawowej, uraz szczęki, oparzenia kończyn 2go stopnia itp). Minęło już ponad 10 lat a ja nadal cierpię z powodu przykurczy, sztywności obręczy barkowej i silnego bólu, który nie ustępuje pomimo stałego wieloletniego leczenia. Przed wypadkiem byłam pielęgniarką i to ja pomagałam innym, a dziś to ja potrzebuję Waszej pomocy. Kiedyś radosna i bardzo sprawna fizycznie, uwielbiająca taniec i podróże, dziś nie mogąc pracować pozostaję na rencie, próbuję żyć normalnie i staram się cieszyć tym, że mam rodzinę i przyjaciół, na których mogę zawsze liczyć. To jednak wymagam stałego leczenia przeciw bólowego farmakologicznego i rehabilitacji. Pamiętaj, że osoba niepełnosprawna, to nie tylko wózek czy kule, brak nogi czy ręki. Bardzo często to uśmiechnięci, twardzi, „normalnie” wyglądający ludzie, którzy cierpią w czterech ścianach, gdy nikt nie widzi.