To nie miało prawa się zdarzyć.
#ratujemy strażaka
Nikogo to nie powinno spotkać, a już na pewno nie jego. Mateusz od najmłodszych lat ratował życie innym ludziom. Jako strażak-ratownik zawodowo służył pomocą. Dziś sam potrzebuje być uratowany. Dziś to on potrzebuje Twojej pomocy. Jest młody, ma 33 lata a za sobą już kilkanaście lat służby w ratowaniu ludzkiego życia. Po ukończeniu szkoły średniej został strażakiem. Tak jak jego ojciec i dziadek. Od najmłodszych lat narażał własne życie, by nieść pomoc innym. Strażak, ratownik, dawca krwi. Odnosił sukcesy na turniejach drabiny hakowej. Pasjonat motocross i wspinaczki. Aktywnie uczestniczył w programach propagujących świadomość i bezpieczeństwo. Ten wypadek nie miał prawa się wydarzyć… A jednak. Po zakończonym roku studiów wybrał się z grupą z roku nad jezioro. Tego dnia zwykły skok do wody okazał się skokiem w walkę o własne życie. Przeżył bardzo długą i skomplikowaną operację. Gdy odzyskał przytomność wyszeptał: „sprzedajcie wszystko, poszukajcie specjalistów. Ja zrobię wszystko… stanę na nogi”Rdzeń kręgowy został poważnie uszkodzony, ale nie przerwany. Specjalistyczna neurorehabilitacja daje ogromne możliwości w odzyskaniu sprawności. Jednak sprzedanie wszystkiego to kropla w morzu. Rehabilitacja w wyspecjalizowanej placówce jest bardzo kosztowną i jedyną szansą na wstanie z łóżka. Potrzebujemy ogromnych pieniędzy, tak ogromnych jak zapał Mateusza do odzyskania sprawności. Liczy się każda wpłata, bo razem nam się uda. Przed nami długa droga. Wyrusz w tę podróż z Mateuszem. Miej realny wkład w ratowanie strażaka. Wyciągnijmy go z tego łóżka.