Jedna chwila zmieniła wszystko, chociaż nic w moim życiu nie wskazywało, że lada moment może wydarzyć się taka tragedia. Trzy miesiące temu pękł mi w głowie tętniak, o którym w ogóle nie wiedziałam. Tak nagle. Nie dając żadnych objawów. Do tej byłam aktywna, pracowałam, uwielbiałam jeździć po Polsce, od nikogo nie byłam zależna. Teraz jest zupełnie inaczej, a jedyną szansą na odzyskanie utraconej sprawności jest intensywna rehabilitacja.
Tętniak pokrzyżował wszystkie moje plany. Lekarze musieli mnie operować, aby odbarczyć mózg. Byłam w takim stanie, że trzeba było wprowadzić mnie w stan śpiączki farmakologicznej. W sumie w szpitalu spędziłam kilka tygodni, zanim mogłam wyjść do domu. Do zdrowia nie wróciłam do tej pory. Pęknięcie tętniaka pozostawiło trwały ślad na moim życiu…
Po udarze pozostał mi niedowład ciała. Bardzo trudno jest się z tym pogodzić. Nigdy nie myślałam, że może i mnie to spotkać… Przez to, nie mogę wrócić do pracy, ponieważ jestem zatrudniona w zakładach lotniczych i muszę na swoim stanowisku być precyzyjna. W obecnej formie fizycznej o precyzyjnym wykonywaniu moich obowiązków mogę zupełnie zapomnieć…
W tym momencie ratuje mnie jedynie długotrwała i systematyczna rehabilitacja. Im szybciej zacznę ćwiczyć, tym mniejsze konsekwencje pozostawi na moim zdrowiu pęknięty tętniak. Taka opieka 3-miesięczna w specjalnym ośrodku rehabilitacyjnym to koszt kilkudziesięciu tysięcy złotych. Tak bardzo bym chciała cofnąć czas, zrobić jakieś badania i uniknąć tej całej sytuacji. Nie jest to jednak możliwe… Muszę odnaleźć się w zupełnie nowej rzeczywistości i sama nie dam sobie z tym rady. Proszę z całego serca o pomoc i wsparcie w powrocie do zdrowia.
Renata