24 lipca 2022 r. Jarosław miał wypadek komunikacyjny. Trafił od razu na oddział Intensywnej Opieki Medycznej z urazem głowy i pęknięciem dwóch kręgów szyjnych. Miał się wybudzić po dwóch dniach, wszystko miało wrócić do normy. Niestety, tak się nie stało. Po dwóch tygodniach usłyszeliśmy diagnozę: 10% szans na wybudzenie…
Jednak udało się – Jarek wybudził się tydzień później. To koniec dobrych wiadomości, ponieważ okazało się, że musi się zmagać z paraliżem wszystkich kończyn, a pęknięcia w kręgosłupie okazały się złamaniem. Nie mówi, ma także niewydolność serca. W szpitalu miał sepsę i zapalenie płuc, które udało się wyleczyć. Ciągle leży, a to prowadzi do szeregu konsekwencji, które są opłakane w skutkach. Potrzebuje ciągłej opieki i rehabilitacji, która może mu pomóc, choć w częściowym stopniu wrócić do zdrowia.
Aktualnie znajduje się w Zakładzie Opiekuńczo Leczniczym, gdzie ma podstawową rehabilitację i opiekę. A to za mało… Do tego strasznego dnia był szczęśliwym ojcem dwójki dzieci. Jego największym zainteresowaniem było rybołówstwo. Woda, nad którą spędzał długie godziny, relaksowały go, a także dawały satysfakcje z powodu spełniania swojej pasji. Marzymy, żeby móc z nim porozmawiać i zapewnić jak bardzo nam na nim zależy. Jednak jest nam potrzebne wsparcie finansowe na dalszą rehabilitacje Jarka! Jarosław od zawsze pomagał innym, gdy tylko umiał i każdy, kto go zna, wie, jakie ma wielkie serce. Bardzo prosimy o pomoc…