12 lipca 2022 r. dzień, jak każdy inny… Jednak coś się wtedy skończyło.
Mąż poszedł wcześnie rano kosić trawę. Niespodziewanie zemdlał. Miał jeszcze tak dużo siły w sobie, że po odzyskaniu przytomności wrócił do domu. Jednak bardzo skarżył się na towarzyszący ból głowy. Później wszystko działo się tak szybko… Pamiętam już tylko karetkę, jego odpływający wzrok i naszą nową rzeczywistość…
Mężowi pękł tętniak. To były najgorsze godziny w naszym życiu. Wraz z dziećmi czekaliśmy pod blokiem operacyjnym. Pomimo że nikt nie dawał mu szans na przeżycie, on dzielnie walczył i słyszał. Słyszał, jak mówiliśmy, że go kochamy i na niego czekamy, że ma walczyć i się nie poddawać.
Wrócił do nas po 4. godzinach operacji.
Zaczął się strach, bezsilność, niepewność. Wzdrygnięcie na każdy dźwięk dzwoniącego telefonu, czy aby nie dzwoni ktoś ze szpitala, czy wszystko w porządku… Mąż długo leżał na oddziale intensywnej terapii, był w śpiączce, przeszedł zapalenie płuc. Jednak walczył! Przeszedł drugą operację wstawienia zastawki komorowo-otrzewnowej. Gdy pytałam co dalej, lekarz odpowiadał, że cuda się zdarzają… Nadzieję można mieć zawsze.
Waldek jest osobą bardzo pracowitą. Własnymi rękoma wykończył nowo postawiony dom, którym niestety nie zdążył się długo nacieszyć. Kochał przyrodę, zwierzęta, hodował króliki i marzył o kurach. Ma swojego wymarzonego, ukochanego psa Aurę, która towarzyszyła mu przy wszystkim, co robił. Lubił majsterkować. Jest osobą niezwykle życzliwą – zawsze starał się pomagać innym… Miał jeszcze wiele planów i marzeń.
W domu czekają na niego ukochane wnuki, którym obiecał zbudować bazę na drzewie. Jednak bez intensywnej rehabilitacji nie będzie to możliwe, a każdy dzień bez ćwiczeń pod okiem specjalistów, wydłuża okres powrotu do pełnej sprawności. Niestety, koszty specjalistycznej rehabilitacji przerażają…
Dzięki dotychczasowemu wsparciu rodziny możliwy jest pobyt męża na jednym turnusie rehabilitacyjnym. Już widać pierwsze efekty. Jednak zdajemy sobie sprawę, że to dopiero początek długiej drogi powrotu do sprawności. Wierzymy, w dobre serca ludzi i że z ich pomocą tę drogę pokonamy. „Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą”.
Prosimy Was o pomoc! Pamiętajcie – dobro wraca!
Żona Gosia i dzieci