Mój mąż Radosław Wąsowski (lat 30)- młody, pełen sił, pewny siebie, inteligentny, charyzmatyczny. Nie poddaje się przeciwnościom losu, zawsze stara się znaleźć wyjście z sytuacji. Dobry…czuły… pomocny. Dwa razy nie trzeba prosić, a czasem i wcale nie trzeba- Radek jest otwarty na niesienie wsparcia innym. Rodzina zawsze jest dla niego na pierwszym miejscu. Wiem, że mnie i naszą córeczkę kocha ponad życie. Budujemy plany na przyszłość. Ot, zwyczajna kochająca się rodzina po prostu.
Aż tu nagle… nie wiadomo skąd… nadchodzi dzień, które zmienia bieg naszego dotychczasowego życia, pojawia się choroba…i jego życie wisi na włosku… na włosku wiary, nadziei i jego woli walki…
Radek trafia 01.11.2022 r. do szpitala na SOR z dusznościami w klatce piersiowej. Jeszcze wtedy nikt nie podejrzewa, że to może być coś groźnego. 03.11.2022 zostaje przeniesiony z SORu na Oddział Kardiologii, a później wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej ze względu na pogarszające się parametry. Potem wszystko toczy się błyskawicznie równią pochyłą w dół. W godzinach nocnych 03.11.2022 r. Radek zostaje przeniesiony na OIT jako, że wystąpiła niewydolność serca, wstrząs kardiogenny, toksyczne uszkodzenie mięśnia sercowego oraz niewydolność wielonarządowa (wątroba, nerki, płuca). Wszystkie te narządy przestają funkcjonować i kwalifikują się do przeszczepu. Nigdzie na świecie nie przeszczepia się wielu narządów naraz. Stan jest krytyczny. Dla nas życie zatrzymuje się.
07.11.2022 r. Radek zostaje przeniesiony do Instytutu Kardiologii w Aninie, gdzie 25.11.2022 zostaje wybudzony ze śpiączki farmakologicznej. Niestety słabo kontaktuje oraz jest sparaliżowany czterokończynowo. 08.12.2022 r. Instytut w Aninie decyduje o przetransportowaniu ponownie Radka do Szpitala Bródnowskiego.
Po kilku dniach powtórnego pobytu w szpitalu bródnowskim ze stanu krytycznego Radek powoli zaczyna się polepszać. Jego wola życia i walki jest niesamowita. Pierwsze regeneruje się serce, potem zaczynają poprawiać się parametry nerek oraz wątroby.
Obecnie Radek jest niewydolny oddechowo (oddycha z respiratorem) i wymaga intensywnej rehabilitacji. Wierzymy, że jest to wszystko odwracalne. Radek komunikuje się z nami poprzez mimikę twarzy. Codziennie jest intensywnie rehabilitowany i ufamy, że wróci do nas o własnych siłach, żebyśmy razem z naszą malutką 2-letnią córeczką mogli cieszyć się dalej wspólnym życiem.
Wszyscy w rodzinie nie ustajemy w modlitwie o zdrowie dla Radka oraz siłę dla niego i całej rodziny w tym czasie.