18 lipca 2022 to dzień, który stał się największą tragedią dla mnie i moich dzieci. Mój mąż Gienek pojechał do szpitala z nagłym bólem ręki. Na szpitalnym łóżku wszystko się zaczęło – udar lewej półkuli, paraliż prawej strony ciała i afazja. Kiedy myśleliśmy, że nic gorszego nas już nie spotka po niespełna 3 tygodniach doszło do drugiego udaru. To były dla całej rodziny dramatyczne chwile… Na siemianowickim oddziale intensywnej terapii lekarze nie dawali mojemu mężowi większych szans na przeżycie. Ten drugi udar był jak wyrok…nie byłam gotowa na pożegnanie się z ukochanym mężem… Na szczęście los chciał inaczej. Silny organizm i wola życia spowodowały, że Eugeniusz jest wśród nas i mimo bardzo ciężkiego stanu będzie kontynuował walkę o swoje życie.
Dzisiaj jestem ze swoim mężem w ośrodku rehabilitacyjnym w Krakowie, gdzie każdego dnia pod okiem specjalistów Eugeniusz pracuje nad poprawą swojej sprawności. Postępy, mimo że przychodzą powoli, są widoczne na każdym kroku. Wiemy, że obraliśmy prawidłowy kierunek leczenia. Jednak jest to droga niezwykle kosztowna. Miesięczny turnus rehabilitacyjny pochłonął oszczędności naszego życia. Zdajemy sobie sprawę, że Eugeniusz będzie musiał spędzić tu długie miesiące, aby wrócić do domu w pełni sił. Sami nie damy rady opłacić takiego pobytu, dlatego zwracamy się o pomoc. Proszę ludzi dobrego serca o wsparcie w sfinansowaniu rehabilitacji mojego męża. Dziękujemy za każdy gest.
żona – Jolanta Wieczorek