„Wolontariat to sposób na życie”

Poznajcie Dorot Misiewicz, wolontariuszkę fundacji Votum pełną energii, empatii i wiary w drugiego człowieka.

 

Wolontariat to nie tylko bezinteresowna pomoc, ale także styl życia, który kształtuje nasze wartości, relacje i sposób patrzenia na świat. Bohaterką drugiego wywiadu z cyklu „Poznaj naszych wolontariuszy” Fundacji Votum jest Dorota – pełna energii, empatii i zaangażowania kobieta, która od lat wspiera rodziny poszkodowane w wypadkach. W rozmowie opowiada o kulisach swojej działalności, o wyjątkowych więziach, jakie nawiązuje z podopiecznymi, o trudnych chwilach i pięknych gestach, a także o tym, dlaczego wolontariat stał się nieodłączną częścią jej życia.


Dorota, na Twoich social mediach dzielisz się z odbiorcami kulisami swoich działań wolontariuszki. Pokazujesz jak organizujesz zbiórki, biegasz w charytatywnych biegach, uczestniczysz w festynach i innych wydarzeniach wspierających Twoich podopiecznych. Widzieliśmy nawet unboxing Fundacyjnej paczki ! Dlaczego tak ważne jest dla Ciebie szerzenie idei wolontariatu?

Niestety żyjemy w czasach, w których każdy za czymś biegnie. Przez swoją pracę wolontariusza, przez swój mały wkład do działalności Fundacji, chcę pokazać, że czasami niewielki gest i pomoc mogą zmienić czyjeś życie.



Co roku, w dniu pamięci ofiar wypadków drogowych odwiedzasz rodziny, które przez taki wypadek straciły kogoś bliskiego, upamiętniasz także tragicznie zmarłych składając w miejscu wypadku kwiaty i znicze. Jakie uczucia towarzyszą Ci 17 listopada?

Jeśli chodzi o emocje, jest to jeden z trudniejszych dni w roku, ponieważ jak odwiedzam miejsca, gdzie zdarzyły się wypadki żeby postawić świeczkę ( nie jestem w stanie zrobić tego u wszystkich, ponieważ jest Was za dużo) natomiast symbolicznie pojawiam się w kilkunastu takich miejscach co roku i jest to trudne. Stawiając świeczkę przypominam sobie o tych wszystkich rodzinach, które były bądź są nadal pod moją opieką ,przypomina mi się jak przeżywali wypadek, jak do dziś są w bardzo trudnej sytuacji emocjonalnie…więc mogę przyznać, że dla mnie jest to też emocjonalnie jeden z trudniejszych dni w roku, a dla tych rodzin jeszcze trudniejszy…I tak ważne jest dla mnie pokazywanie tego dnia po to, żeby mówić o bezpieczeństwie ruchu drogowego, po to, żeby w kolejnym roku tych rodzin, które przeżywają taką tragedię i które niestety obchodzą ten dzień w roku, było jak najmniej.


Bardzo często podczas różnych eventów charytatywnych, obok Ciebie można zobaczyć także Twoją rodzinę, a nawet psiego wolontariusza! Czy wolontariat stał się już Waszym sposobem na życie?

Jesteś bardzo energetyczną osobą. W jaki sposób odpoczywasz, jeżeli w ogóle zdarza Ci się taki czas ? Co ładuje Twój akumulator do dalszego działania?

Zgadza się. Ktoś może uznać to za plus, ktoś może uznać za minus. Ja się bardzo szybko nudzę, więc cały czas szukam bodźców do kolejnego działania. Natomiast czy lubię odpoczywać? Tak, lubię odpoczywać i odpoczywać uwielbiam w ciszy.  Mój wymarzony odpoczynek, który się jeszcze nie spełnił, to jest wyjazd na kilka dni w totalnej samotności. Czekam …może przyjdzie ten czas, żeby sobie naładować baterię. Na tę chwilę nie mogę sobie na to pozwolić, ale tak, cisza jest tym elementem wypoczynku, który kocham najbardziej.


Dzięki Twojemu zaangażowaniu, pod nasze skrzydła trafiła wspaniała rodzina Klaudii i Dominika. Opowiesz nam trochę w jaki sposób towarzyszyłaś Dzieciom z drodze do sprawności? Wiemy, że Dominik funkcjonuje już bardzo dobrze, ale przed Klaudią niestety wciąż wiele wyzwań i problemów do pokonania.

Klaudię i Dominika poznałam zaraz po wypadku i są to dla mnie takie dwa małe aniołki, które ściskam i mocno pozdrawiam, jak i panią Ewę, najukochańszą osobę na świecie. Powiem tak, Dominik jest w lepszym stanie niż Klaudia, Klaudia jest w dużo gorszym, natomiast i Klaudia i Dominik potrzebują nadal wsparcia, potrzebują nadal rehabilitacji, potrzebują środków na rehabilitację. To, że Dominik chodzi nie oznacza, że jest zdrowy, bo on nadal potrzebuje ćwiczeń, leczenia i naszego wsparcia. To też jest jedna z trudniejszych spraw, które prowadzę, ponieważ w jednym wypadku są poszkodowane dwie osoby, w tym dzieci, więc jest to bardzo trudna sytuacja. Trudna tym bardziej, że jest to naprawdę bardzo kochająca się rodzina i zadaję sobie pytanie dlaczego ? Dlaczego właśnie ta rodzina, dlaczego właśnie te dzieci, które już w swoim życiu trochę przeszły złego …Cudowne dzieciaki. Nie potrafię sobie na to odpowiedzieć, natomiast chcę być z nimi, jestem z nimi na tyle ile mogę, wspieram. Ja nadal wierzę, że Klaudia dojdzie do siebie, że będzie dobrze.



Rozmowa z Dorotą pokazuje, że wolontariat to coś więcej niż jednorazowa pomoc – to droga, która prowadzi do budowania trwałych relacji, niesienia otuchy i dawania nadziei tam, gdzie często jest jej najmniej. Jej zaangażowanie inspiruje, by uwierzyć, że nawet najmniejszy gest może zmienić czyjeś życie.

Jeśli chcesz poznać więcej historii naszych wolontariuszy, śledź cykl wywiadów publikowanych na stronie Fundacji Votum i przekonaj się, jak wielką moc ma dobro.