Rozmowa z Iwoną Radecką. Posłuchaj jak zmienia świat małymi krokami !

Za każdą akcją, wydarzeniem i pomocą stoi człowiek – z sercem, uśmiechem i gotowością do działania.

W naszym najnowszym materiale wideo rozmawiamy z jedną z wolontariuszek Fundacji Votum. Opowiada o swoich doświadczeniach, wzruszeniach, ale też codziennych wyzwaniach. Zobacz wywiad na Facebooku i daj się zainspirować!

Chcę przeczytać rozmowę

To inspirująca opowieść o tym, jak wiele radości może dawać pomaganie – nie tylko innym, ale też sobie.

Iwona, powtarzasz często, że dobrym się jest a nie bywa. Co to dla Ciebie naprawdę znaczy?

Hasło, którego używam na co dzień, odnosi się przede wszystkim do tego, że niezależnie czy jestem w pracy, czy w domu, staram się być tak samo dobrym człowiekiem. Zarówno dla moich bliskich jak i osób nowo poznanych. Moich podopiecznych, ich rodzin, w obliczu tych tragedii, które tak naprawdę codziennie są gdzieś w moim życiu. Zawsze staram się traktować ludzi tak, jak sama chciałabym być potraktowana, stąd pojawiło się to hasło, które idzie ze mną w tym życiu na co dzień.

Oczywiście zachęcam moich podopiecznych do korzystania z różnych źródeł pomocy, takich jak porady psychologiczne czy rehabilitacja, jednak to co we mnie zostaje po tym spotkaniu, to na pewno takie docenienie codziennego życia. Każdy moment, każda chwila jest pretekstem do refleksji, żeby cieszyć się z nich możliwie najlepiej i korzystać z tego życia, bo tak naprawdę nigdy nie wiemy, co może nam się przytrafić. Myślę, że te priorytety w życiu są takie najistotniejsze.

Co motywuje Cię do pracy?

Przede wszystkim do pomagania innym motywuje mnie to, kto zna mnie bliżej, ten wie, że w życiu nie było mi łatwo. Sama jestem osobą, która ma ogromny bagaż doświadczeń… przeróżnych doświadczeń. Również tych związanych z wypadkami. Traum osobistych u siebie w rodzinie, wśród znajomych. Co za tym idzie, zawsze gdzieś sobie myślę, że gdyby właśnie w tamtym czasie, w tamtym trudnym momencie był przy mnie ktoś taki, jaką teraz ja staram się być osobą dla osób poszkodowanych, wtedy na pewno byłoby mi, czy właśnie moim znajomym, i rodzinie zdecydowanie łatwiej. Dlatego to mnie gdzieś tak bardzo pozytywnie nakręca do tego, żeby dzielić się z innymi  tym, co mam w sercu.


Jesteś osobą o wielu talentach. Które z nich najbardziej lubisz wykorzystywać w pomaganiu innym?

Jakie jest Twoje ulubione wspomnienie z wolontariatu?

No generalnie tych wspomnień mam bardzo, bardzo dużo. Każdy dzień, gdzie mieliśmy różne akcje charytatywne, wnosi coś nowego. Z każdej imprezy jestem zadowolona. Nie ma czegoś takiego jak możliwość wybrania jednego konkretnego momentu, choć nie ukrywam, że chyba najbliższy mojemu sercu jest koncert dla pani Ani Grabowskiej, ze względu na to, że stanęłam na tej jednej scenie ze swoją córką. Śpiewałyśmy ze znanymi postaciami polskiej sceny muzycznej i fakt docenienia przez te osoby z branży, naszych amatorskich występów, ale jednak płynących prosto z serca i to, że mogłam pokazać swoją pasję, którą do tej pory znali tylko podróżujący ze mną samochodem znajomi, no zapada nam szczerze w pamięć. A to, że mogła zaistnieć na tej scenie także moja córka, to też jest ogromne wsparcie i na pewno spore przeżycie dla całej rodziny.


Co powiedziałabyś osobie, która zastanawia się czy warto być wolontariuszem w tym zabieganym świecie, kiedy każdy ledwo nagina dobę żeby zdążyć ze wszystkimi obowiązkami?

Każdy, kto był na jakiejś imprezie charytatywnej ze mną, prawdopodobnie usłyszał ode mnie, że już jest wolontariuszem. Zawsze staram się zachęcać, zwłaszcza młode osoby, jak koleżanki z klasy mojej córki, czy w ogóle swoje dzieci do tego, aby właśnie uczyły się tych działań wolontarystycznych. I każdego tak naprawdę zachęcam do tego, aby choć raz spróbował wziąć udział właśnie w takiej akcji przygotował coś, czy właśnie stanął  z puszką. Warto wyjść z tej swojej strefy komfortu, bo tak naprawdę nigdy nie wiemy, czy kiedyś to nam taka pomoc nie będzie potrzebna. Bądźmy na nią gotowi.

Jak Ty to robisz? Masz dzieci, pracę, udzielasz się charytatywnie. Jesteś często w wielu miejscach na raz, a przy tym zawsze z taką samą energią, zaangażowaniem i uśmiechem?

Helikopter (śmiech), chciałabym mieć helikopter, żeby móc przemieszczać się jeszcze efektywniej w miejsca, w których chciałabym być, jednak póki co, stawiam przede wszystkim na dobrą organizację i logistykę.  Trudno tutaj nie wspomnieć o bardzo dużej pomocy ze strony rodziny, choć staram się te moje dzieciaki ze sobą zabierać, a co za tym idzie nie mam problemu z kim je zostawić. Łączę aspekty wychowawcze i to, że możemy wspólnie razem spędzić czas, To  takie wychowanie przez dawanie przykładu.


Dziękujemy, że przeczytaliście do końca!

Już wkrótce kolejny wywiad z cyklu i szansa na poznanie ciekawej osoby o wieeeeelkim serduchu. Do zobaczenia