Adam dnia 18 marca miał tragiczny w skutkach wypadek w pracy.
Każdego dnia jak zawsze pierwszy na stanowisku pracy stawił się w pracy, został dopuszczony przez swojego zlecającego do pracy na uszkodzonym obiekcie, ktoś nie dopilnował prac wcześniejszych podwykonawców na zakładzie i firma zostawiła odcięty wiszący element konstrukcji, na skutek czego spadła na Adama kilkutonowa betonowa belka, pociągnęła za sobą Adama z linami w dół na skutek czego Adam spadł z wysokości kilkunastu metrów i ta kilkutonowa belka go przygniotła. Dzięki natychmiastowej reakcji kolegów z pracy Adam żyje.
Lekarze po przyjęciu Adama do szpitala natychmiast podjęli decyzję o operacji Adama w której musieli dokonać zabiegu usunięcia śledziony, zszycia przepony, założenia drenażu odmy, oraz wprowadzenia Adama w śpiączkę farmakologiczną.
Po ustabilizowaniu stanu Adama po tygodniu jako rodzina delikatnie złapaliśmy oddech jak lekarze powiedzieli że stan Adama jest już stabilny. Sytuacja diametralnie odmieniła się w niedziele kiedy lekarz dyżurny w szpitalu poinformował nas o bardzo ciężkim zapaleniu płuc którego nabawił się Adam, nie wydolność oddechowa była na tyle duża że nie było możliwości nawet myśleć o przywróceniu Adama do samodzielnych funkcji życiowych.
Mijały kolejne dni, lekarze co kilka dni podejmowali próby odłączenia Adama od respiratora, pierwsze prób nie udana, druga próba po kilku dniach również nie udana, Adam nie mógł sam oddychać, po kilkunastu dniach na oddziele intensywnej terapii udało się przywrócić samodzielne funkcje życiowe Adama. W pierwszej dobie po odłączeniu Adama od respiratora kiedy otworzył oczy komunikowałem się z nim pisząc na kartce papieru,po dwóch dniach samodzielnego oddychania lekarze usunęli rurkę od traechotomi. Lekarze były zaskoczeni ambicjami do walki Adama o życie i przyznali się że od początku nie dawali żadnych rokowań na jego życie. Adam zaczął mówić! Transportem medycznym na zlecenie szpitala w Kielcach Adama został przeniesiony do ośrodka pod Krakowem w Zagórzycach Dworskich.
7 kwietnia Adam po tylu cierpieniach w większości wygranych dostał udaru mózgu, od tamtej pory czas dla Adama i naszej rodziny się zatrzymał. Dzięki szybkiej interwencji ośrodka zostało powiadomione pogotowie ratunkowe.
Adam obecnie przebywa w kolejnym szpitalu, jest sparaliżowany, stan Adama oceniany jest jako stabilny, nie mówi, sparaliżowaną ma prawą stronę ciała, co w połączeniu z wypadkiem sprawia że rusza tylko lewą ręką. Moim zdaniem Adam rozumie wszystko co się stało i dzieje, lekarze twierdzą inaczej.
Wszystkie oszczędności rodziny przekażemy na rehabilitacje Adama niezależnie od jej ceny, oraz miejsca rehabilitacji, postawimy Adama na nogi, nasze środki nie wystarczą na na kosztowne leczenie Adama.
Chcemy zebrać pieniądze na rehabilitacje oraz postawić Adama na nogi!