W dniu 28 marca 2019 r. roku Adriana Rozner wracając z pracy w godzinach popołudniowych jadąc do domu autostradą A1 uległa ciężkiemu wypadkowi komunikacyjnemu. Z takiego wypadku właściwie nie miała prawa wyjść żywa. Ada prawie zginęła. Do dziś nie są znane przyczyny tragedii, nie było bezpośrednich świadków zdarzenia. Samochód którym jechała niedaleko Rybnika dachował uderzając w betonową skarpę . Adriana doznała bardzo poważnych obrażeń , ran i uszkodzeń głowy. Lekarze w celu ratowania jej życia musieli usunąć jej prawie połowę kości czaszki. W szpital była walka o życie , a potem o odzyskanie jakichkolwiek jego strzępów pamięci. Obrażenia mózgu były tak poważne, że córka nie miała czucia w rękach i nogach, całkowicie straciła zdolność mowy. W prywatnej klinice nastąpił jednak przełom! Po kilku miesiącach intensywnej, kompleksowej rehabilitacji i leczenia Ada częściowo na dzień dzisiejszy odzyskała władzę w prawej nodze oraz ręce, córka zaczęła mówić, samodzielnie jeść posiłki stałe. Kamień spadł mi z serca gdy okazało się , że to, co mówi, jest logiczne, że ma z nami kontakt. Wierzę, że dalsza kompleksowa intensywna rehabilitacja zdziała cuda i moje dziecko odzyska zdrowie….