Jednego dnia cieszysz się życiem, jesteś sprawnym człowiekiem, a drugiego nie potrafisz zrobić nic. Dla mojej mamy, osoby, która całe życie była dla innych to, że jest teraz przykuta do wózka to dramat.
Mama ma 52 lata i pełne miłości serce. Wychowała nas, a później czerpała ogromna radość z zajmowania się wnuczkami. W 2018 roku zdała sobie sprawę, że w jej serce jest nadal gotowe by obdarzyć opieką kolejną istotę. Została więc matka zastępczą dla 9-letniej Julki – bratanicy naszego taty. Niestety, niedługo po tym zdarzyło się coś, czego Mama nie przewidziała. Trafiła do szpitala z podejrzeniem grypy…
Na skutek powikłań po cukrzycy mamie amputowano najpierw jeden palec u stopy, potem dwa kolejne, aż w końcu zmiany martwicze były tak duże, że konieczna była amputacja całego lewego podudzia. To uratowało mamie życie, ale sprawiło, że jej rzeczywistość zmieniła się diametralnie. Nagle mama stała się zależna od innych, a to ją bardzo boli i trudno jej się z tym pogodzić.
Bardzo przeżywa fakt, że nie jest w stanie tak jak wcześniej bawić się z wnuczkami. Jest jej przykro, nie potrafi się z tym pogodzić. Nie potrafi pogodzić się z tym, że nie jest w stanie tak jak wcześniej ugotować obiadu, nie może samodzielnie się wykąpać. Całe życie chciała nieść pomoc innym, otwierać serce, dawać wsparcie. By tak mogło się stać, sama potrzebuje pomocy.
Nie chcę, żeby mama do końca życia poruszała się na wózku. Proteza to coś, co może zmienić jej sytuację. Sprawić, że znów będzie osobą samodzielną i niezależną.
Specjalistyczna proteza bardzo ułatwiłaby jej codzienne funkcjonowanie, ułatwiła powrót do życia, które dawało jej radość i spełnienie.
Cała rodzina bardzo wspiera mamę w sytuacji, w której się znalazła. Niestety koszty protezy są ogromne i bez pomocy innych osób sami nie damy rady na nią uzbierać. Z całego serca prosimy o pomoc. Przywróć uśmiech na twarzy naszej mamy i chęć do życia.
Krystyna, córka Alicji