Zaczęło się w listopadzie 2021 r. Wszyscy zachorowaliśmy na COVID ale najgorzej z nas wszystkich przechodziła wirusa Basia. Szybko trafiła do szpitala gdzie okazało się , że płuca są znacznie zajęte. Każdy kolejny dzień był coraz trudniejszy w kontakcie. Basia nie mogła oddychać więc rozmowy były bardzo krótkie. Przyszedł dzień, w którym Basie podłączyli do respiratora i wprowadzili w stan śpiączki. Kontakt się urwał. Codzienne telefony do szpitala by dowiedzieć się jak się czuje Basia nie były optymistyczne. Lekarze walczyli o Basię i podłączali coraz to nowsze aparatury. Stan krytyczny utrzymywał się długo a dla mnie to ten czas był jeszcze dwa razy dłuższy. 8 grudnia 2021 r. dostałem wezwanie do szpitala. Pojechałem tam i mówiłem do Basi przez całe 3h. Nie wiedziałem czy to nasza ostatnia rozmowa. Na szczęście po mojej wizycie minął tydzień i stan Basi się unormował. Co to była za ulga. Basia została przewieziona na zwykły OIOM co było dużym sukcesem. Lekarze mówili, że Basia ma niewiarygodną wolę życia. I tego się trzymałem. To mi dawało nadzieję i siłę. Część aparatury została odłączona ale organizm po Covid jest tak wyniszczony, że zaczęły się kolejne zapalenia płuc, które i tak już dużo przeszły. Stan Basi się z dnia na dzień powolutku ale się poprawiał i tak ilość tlenu na respiratorze spadała i zatrzymała się na 35%. To dobry wynik jak na to co przeszła. Można było nawet zejść z leków usypiających i Basia się wybudziła. Na chwilę obecną jest świadoma, ale po tak długim uśpieniu nie działają kończyny, wszystkie mięśnie są porażone, mówią też że nie wiedzą jakie zniszczenia są w mózgu. I nadal walczymy o Basię. Teraz najważniejsza jest rehabilitacja wykończonego organizmu. Ale jest szansa na zdrowie na częściową poprawę stanu w jakim jest teraz. Żeby się tak stało potrzebna jest rehabilitacja kosztowna i długa. Basia przed chorobą bardzo się o wszystkich troszczyła, o rodzinę, o nasz związek. Bardzo dbała o syna, poświęcała mu mnóstwo czasu. Codzienne spacery, czytanie książek, opieka nad nami i domem… Bardzo mi tego brakuje, tej codzienności, którą człowiek docenia dopiero w takich momentach. Chciałbym, żeby Basia wróciła do domu zajęła się swoim rękodziełem tak jak to było dotychczas. Wszyscy, który znają Basie wiedzą, że jest ciepłą, miłą i serdeczną osobą. Każdemu zawsze pomagała. Teraz ona potrzebuje pomocy. Wierzę, że razem nam się uda przez to wszystko przejść. Osobiście uchylę nieba by być razem znowu. Bardzo proszę o wsparcie bo to jedyna droga dla Basi.
Paweł i syn Tristan