Barbara Marcowska odwiedzała Wadowice w grudniu 2017 roku. Przechodziła przez ulicę – była już w połowie przejścia dla pieszych, gdy została potrącona przez samochód. Początkowo lekarze nie dawali jej większych szans. Pierwsze miesiące spędziła w szpitalu na kolejnych operacjach, które uratowały jej życie. Miała wiele złamań, część kości było całkowicie zmiażdżonych. Obecnie jest w znacznie lepszym stanie: czeka jedynie na operację wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego. Od wypadku porusza się na wózku. Dom, w którym mieszka, jest nieprzystosowany do takiej sytuacji. W wielu czynnościach pomaga jej rodzina, ale chciałaby samodzielnie wychodzić. Teraz może wyjść na dwór tylko, gdy odwiedza ją syn. Kilka schodków powoduje, że może jedynie siedzieć w domu i patrzeć przez okno. To jest dla niej najbardziej bolesne. Ma za sobą wiele operacji, kilka miesięcy rehabilitacji i tylko remont domu może jeszcze poprawić jej sytuację po wypadku.