Moja żona Martyna, to wyjątkowa kobieta, której przydarzyła się ogromna tragedia. Nasze życie wywróciło się do góry nogami, gdy w głowie mojej Ukochanej pękł tętniak. Nie mieliśmy pojęcia o jego istnieniu.
Martynka to wspaniała żona i cudowna mama naszej 4-miesięcznej Nelusi. Empatyczna, służąca pomocą, wrażliwa, wiecznie uśmiechnięta, ciesząca się z najmniejszych rzeczy. Muzyk i nauczycielka gry na flecie poprzecznym, lubiana przez dzieci i współpracowników- organizatorka, prowadząca i uczestniczka licznych koncertów. Lubi długie wędrówki po szczytach Tatr, jazdę na rowerze, na rolkach, uczestniczka półmaratonów i biegów przełajowych…
Martyna szybko została przetransportowana do szpitala, gdzie lekarze przeprowadzili operacje. Żona przez ponad tydzień była utrzymywana w stanie śpiączki farmakologicznej i już miała się wybudzać, jednak… zaatakowała ją sepsa. Martyna jest nadal w stanie ograniczonej świadomości, nie wiadomo jak będzie funkcjonować jej aparat mowy, jednak każdego dnia robi ona małe postępy. Potrzebuje ona szybkiej i intensywnej rehabilitacji neurologicznej w ośrodku z całodobową opieką, która jest jedynym sposobem na powrót do zdrowia. Na przeszkodzie stoi jednak cena takiego turnusu. To ogromne koszty oscylujące wokół 25 – 30 tysięcy zł za miesiąc. Martyna potrzebuje kilku takich turnusów, by mogła do nas wrócić. Bardzo prosimy o pomoc.
Mąż Paweł