Przekaż darowiznę
1) Dane osobowe darczyńców będą przetwarzane przez Fundację VOTUM zgodnie z Polityką prywatności oraz Zasadami dokonywania darowizn.
2) Zasady przetwarzania danych osobowych darczyńców przez PayU S.A. są określone w Zasadach płatności PayU, do których link udostępniony jest etapie wyboru sposobu dokonania płatności.

Suknia była już prawie uszyta, garnitur wisiał w szafie. Tort zamówiony a goście zaproszeni. Nigdy w najgorszych snach nie sądziłam,że któregoś dnia – po wspólnych, cudownych 12 latach – miesiąc przed ślubem nasze życie się zawali.

Zaczęło się zupełnie niewinnie. Zapalenie płuc, gorsze samopoczucie, gorączka, wizyta u lekarza, antybiotyk. Z godziny na godzinę było coraz gorzej. 08.08.23 Kamil trafił do szpitala, a później dostawaliśmy coraz gorsze wiadomości. Zapalenie mięśnia sercowego. Serce Kamila w 100% przestało pracować. Został podłączony do ECMO i do możliwie wszystkich maszyn, które pomagały ratować jego życie. Wystąpiła niewydolność wielonarządowa. Czas był naszym najgorszym wrogiem. Z godziny na godzinę szanse na przeżycie Kamila malały. Lekarze oceniali je na mniej niż 5%… Natychmiast rozpoczęła się procedura szukania nowego serca. Niestety krew Kamila to 0rh-, dlatego było to bardzo trudne zadanie. – Kiedy tata wróci? – To zdanie nasza córka powtarzała codziennie. Nie potrafiła zrozumieć, gdzie jest jej tato. Każdy dzień bez niego, to była dla niej ogromna tragedia. Wiedzieliśmy doskonale, że aby Kamil żył, ktoś inny musi stracić życie, dlatego mówiliśmy jej, że serce dla taty musi się narodzić.Nasza rodzina pogrążała się w rozpaczy aż do 18.08.23. O 22:00 dostaliśmy telefon z informacją o tym, że zaraz rozpocznie się operacja. To była najdłuższa i najgorsza noc w naszym życiu. Nie zmrużyliśmy oka dopóki nie zaświeciło się światło na jego sali.

Operacja się udała, chociaż wiemy od lekarzy, że była bardzo trudna. Stan Kamila zmieniał się z dnia na dzień. Jednego dnia była poprawa, drugiego robił dwa kroki do tyłu. Dializy, antybiotyki, respirator, sonda i wiele innych. To bardzo długo był obraz, który łamał nasze serca. Kamil to wojownik. Wiedział, że musi stanąć na nogi – dla nas, dla naszego dziecka, dla całej rodziny i przyjaciół. Na nowo musiał nauczyć się oddychać, mówić i jeść.Po trzech bardzo ciężkich miesiącach na oiomie jego stan poprawił się na tyle, że mogliśmy wziąć nasz wyczekany ślub. Odbył się w otoczeniu lekarzy, którzy uratowali jego życie. Były z nami pielęgniarki, pielęgniarze i fizjoterapeuci, czyli wszyscy ludzie, którzy dbali o Kamila każdego dnia. Już na zawsze będą częścią naszej rodziny. Każdy kto zna mojego męża wie, że to cudowny, ciepły, pomocny człowiek, który musi wrócić do zdrowia.

Rehabilitacja to to, czego teraz bardzo potrzebuje. Jest ona bardzo kosztowna, dlatego jestem zmuszona prosić Państwa o pomoc. Jedynym o czym marzę na dzień dzisiejszy jest to, aby Kamil stanął na nogi.

Marta, żona Kamila

Kamil podczas pobytu w szpitalu

Kamil z naszą córką