Jarosław to jedyny syn Pani Barbary, który niedawno skończył 52 lata. Mieszkaniec Koszalina, który wiódł bardzo aktywne życie razem z dwoma adoptowanymi psami, które zabierał ze sobą na spacery w lesie. Jarosław bardzo dbał o swoje zdrowie, uprawiał bardzo aktywny styl życia. Lubił chodzić na siłownie i często pływał. Niedawno doszło do niespotykanego zdarzenia, kiedy Jarosław zasłabł na ulicy. Pomocy udzielił mu przypadkowy przechodzień. Okazało się, że miał krwiaka w mózgu, który musiał zostać operowany w trybie natychmiastowym. W wyniku tej operacji Jarosław zmagał się z odleżynami, a obecnymi trudnościami jest porażenie czterokończynowe. Jarosław jest karmiony do jelitowo oraz korzysta z rurki tracheostomijnej. Mama odwiedza go w koszalińskim szpitalu dosyć często, trwając przy nim nawet w momencie gdy traci nadzieję i motywację. Aby mógł samodzielnie funkcjonować, potrzebuje bardzo obszernej i intensywnej rehabilitacji usprawniającej.