„Jarek – ojciec dwóch dziewczynek, 15-letniej Kingi i 5-letniej Olgi a mój mąż, wracał do nas…do domu, ale niestety nie zdążył, 20metrów od domu został potrącony na chodniku przez samochód. Z ciężkimi obrażeniami wielomiejscowymi i wielonarządowymi trafił na oddział intensywnej terapii, gdzie musiał być wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. Lekarze walczyli każdego dnia o jego życie. Strach i niepewność nas nie opuszczała a nawet najmniejsza chwila była jak wieczność. Kolejne tygodnie mąż spędził na oddziale ortopedii,gdzie operacje kolana i złamanej szczęki były niezbędne a jednocześnie w jego stanie ryzykowne. Dzięki ludziom dobrej woli w dobie koronawirusa udało się zorganizować zbiórkę krwi,która była bardzo przydatna i potrzebna. Walka o jego życie jest już za nami, teraz czeka go jeszcze jedna operacja kolana i długa kosztowna rehabilitacja pod okiem specjalistów. Jarek uwielbia piłkę nożną, nie tylko jako obserwator, przez długie lata był zawodnikiem w klubie KS Złoczevia Złoczew. Lubi chodzić po górach,ma wielu przyjaciół, jest zawsze towarzyski i uśmiechnięty. Ponad połowę swojego życia pełnił służbę jako strażak ratując życie innym. Teraz On potrzebuje pomocy i wsparcia. Koszty rehabilitacji są ogromne, sami nie damy rady. Prosimy, podzielcie się z nami sercem.”