Miałam zaledwie 10 lat, gdy mój świat runął. Przechodziłam przez jezdnię, byłam na pasach, a wtedy potrącił mnie autobus. Przeżyłam wypadek, ale straciłam jedną nogę, a druga została zmiażdżona. Wypadek odebrał mi sprawność. Stałam się osobą niepełnosprawną i do tego cierpiącą z bólu…
Byłam jeszcze małym dzieckiem, a moja przyszłość została przekreślona. Już nigdy miałam nie biegać, nie wspinać się na drzewa, nie bawić się tak, jak inne dzieci. A potem inaczej żyć… Do tej pory poruszałam się za pomocą kul. Moje nadgarstki i łokcie są jednak przez to w opłakanym stanie. Doszły kolejne schorzenia…
Niestety zachorowałam także na reumatoidalne zapalenie stawów. Nie czuję palców u lewej ręki, a ból towarzyszy mi każdego dnia. Nie mogę z jego powodu spać w nocy. Są dni, że nie mogę nawet samodzielnie się ubrać, czy przygotować sobie posiłku. Poruszanie się na wózku, który teraz mam, jest coraz trudniejsze. Nie mogę dostać się do kuchni czy łazienki, o samodzielnych zakupach mogę tylko pomarzyć.
Do tej pory starałam się radzić sobie sama i nie prosić innych o pomoc, ale nie daję już rady. Chciałabym żyć bardziej samodzielna. Zresztą nie mam nikogo, kto mógłby mi pomóc…
Wózek elektryczny bardzo ułatwiłby mi życie, pomógłby mi na pewno odzyskać samodzielność. Niestety nie stać mnie na jego zakup. Z całego serca proszę o pomoc…
Jola