Dzień 5 grudnia 2020 r. przyniósł nam wszystkim nieoczekiwany smutek i rozpacz. Ciężko uwierzyć, że coś takiego mogło mieć miejsce.
Leszek – nasz przyjaciel/syn/brat – uległ poważnemu wypadkowi podczas pracy w Stoczni Gdańskiej. Został uderzony i całkowicie przygnieciony 3-tonową pompą betonową, co spowodowało rozległe urazy ciała: złamany kręgosłup, kończyny, czaszka, urazy wewnętrzne płuc, nerek i żeber. Przeszedł operacje czaszki i stwierdzono, że mózg nie jest uszkodzony, co dało nam ogromną nadzieję na Jego powrót do zdrowia. Przeżycie takiego uderzenia było cudem.
Leszek spędził dłuższy czas na oddziale intensywnej terapii w szpitalu Akademii Medycznej w Gdańsku, gdzie dzielnie walczył o życie.
Po wyjściu ze szpitala został przetransportowany do Polskiego Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej Votum, gdzie odbył 2 turnusy rehabilitacyjne. Rehabilitacja przynosiła widoczne efekty i poprawę jego samopoczucia jednak po pewnym czasie Lolek zaczął skarżyć się na ból w miejscu wstawionego stabilizatora, niestety po kontroli lekarskiej okazało się, że konieczna jest ponowna operacja, która miała na celu wzmocnienie i poprawę stabilizatora. Początkowo lekarze w pobliskich placówkach nie chcieli podjąć się tak skomplikowanej operacji, a gdy znaleźliśmy szpital w Rzeszowie, problemem okazał się transport medyczny, ponieważ w czasach pandemii przewóz chorych brany był pod uwagę tylko w przypadkach zagrożenia życia. Byliśmy zmuszeni wynająć transport prywatny w Podkarpackim Centrum Ratownictwa Medycznego – Rzeszów.
Po przyjęciu Leszka na oddział, serii badań i konsultacji lekarskiej przeprowadzono 7-godzinną operację. Mieliśmy nadzieję, że to koniec złych informacji. Jednak okazało się, że kolejnym problemem są odleżyny, które wymagają przeszczepu skóry. Po dłuższych poszukiwaniach ośrodka, który przyjmie Leszka z jego stanem zdrowia, udało nam się skontaktować z Wojskowym Szpitalem Klinicznym z Polikliniką w Krakowie, który podjął się leczenia. Teraz czekamy na kontrolę po przeszczepie i zgodę lekarzy na powrót do rehabilitacji, która przynosiła efekty.
Niestety środki, które do tej pory udało nam się uzbierać, kończą się i wiemy, że przed nami długa droga. Opowiadając Wam historię Naszego Lolka, prosimy o wpłatę nawet najmniejszej kwoty i udostępnianie naszej zbiórki, by jak najwięcej osób mogło tu dotrzeć. Będziemy bardzo wdzięczni za każdą otrzymaną pomoc, dzięki której Leszek wróci do zdrowia!
Z góry dziękujemy wszystkim ludziom dobrego serca!!!