Od wypadku Marysi minęły już pona 2 lata. Od tamtego czasu w jej życiu zmieniło się bardzo wiele. Po wypadku i pobycie w szpitalu Marysia trafiła na rehabilitację do Polskiego Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej Votum w Krakowie. Tam sztab wyspecjalizowanych fizjoterapeutów pracował nad jej powrotem do sprawności. Żmudna i ciążka praca przyniosła wspaniałe efekty, ponieważ z dnia na dzień jej stan poprawiał się.
„Córka zaczęła mówić! Powoli wraca do sprawności ruchowej, potrafi już sama usiąść. Ma jeszcze niedowład prawostronny, ale dzięki rehabilitacji ma szansę wrócić do pełni zdrowia!” – Pisała mama Marysi.
Dziś Marysia jest pogodną dziewczynką, która ma marzenia, plany i swoje własne małe sprawy… Niestety wystąpiła u niej padaczka pourazowa i Marysia cały czas musi się rehabilitować i będzie to trwało długie lata. Nadal potrzebne są środki, by mogła uczęszczać na terapię i prawidłowo się rozwijać. Prosimy o dalsze wsparcie.
Takie historie się nie zdarzają…
Marysia to wiecznie uśmiechnięta 5-latka. W sobotę, niedługo po pierwszej rocznicy śmierci starszego brata Marysia odwiedzała z rodziną jego grób. Nikt nie przypuszczał, że na cmentarzu może zdarzyć się tak groźny wypadek. Niespodziewanie na Marysię przewróciła się płyta nagrobna oraz krzyż z sąsiedniej kwatery. Stoi tam dość wiekowy, prawdopodobnie powojenny grób. Dziewczynka chciała uniknąć przygniecenia, cofnęła się i dodatkowo uderzyła głową o inny kamień nagrobny. Marysia straciła przytomność, doznała wielu złamań i stłuczeń. Z licznymi obrażeniami zabrało ją Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Akcja została przeprowadzona blyskawicznie, ale Marysia pozostaje w ciężkim stanie. Okoliczności zdarzenia są nadal wyjaśniane.
Marysia jest obecnie leczona na OIOM, ale szczęśliwie jej stan stabilizuje się. Pomyślnie zakończyła się skomplikowana operacja, którą musiała przejść na krótko po przetransportowaniu przez śmigłowiec do szpitala. W tydzień po wypadku zaczęła samodzielnie oddychać, co jest szczególne istotne przy kontynuacji leczenia. Niebezpieczne obrażenia głowy mogły spowodować wiele zniszczeń – konieczna będzie regulacja napięcia mięśniowego, przystosowanie do wózka, aktywna pionizacja. Dokładny plan rehabilitowania będzie ustalany po wypisaniu ze szpitala, ale już wiadomo, że koszty będą ogromne. Rodzice nie są na to gotowi. Pomóżmy przetrwać im ten tragiczny czas!