Dzięki Waszemu wsparciu udało mi się wyjechać na blisko miesięczny turnus rehabilitacyjny. Efekty po nim są widoczne, ale przede mną wciąż mnóstwo pracy, żeby nie poszły na marne… Dlatego ośmielam się przy kolejnej zbiórce ponownie zwrócić w kierunku Waszych szczodrych serc. Oto moja historia:
Byłem pełnym życia 18-latkiem patrzącym z wieloma perspektywami na świat. Uczę się, by zostać mechanikiem, kocham samochody i motocykle, które są moją pasją – uwielbiam je naprawiać, poprawiać i tuningować.
Niestety 28 października 2020 roku razem z kolegą mieliśmy wypadek. Mój przyjaciel zginął na miejscu, a mnie przetransportowano śmigłowcem do szpitala, gdzie zaczęła się walka o moje życie. Nie dawano mi żadnych szans, miałem uszkodzenia prawie wszystkiego, a jak by tego było mało, w szpitalu doznałem jeszcze udaru, który dodatkowo wszystko skomplikował.
To, że żyję to Cud… Teraz potrzebuję bardzo kosztownej rehabilitacji, dzięki której stanę na nogi i pomału wrócę do zdrowia i sprawności. Znów stanę na nogi i będę mógł się poruszać. Tak bardzo za tym tęsknię… Dlatego bardzo potrzebuje Waszej pomocy. Mam nadzieję, że znajdą się dobrzy ludzie o wielkim sercu, którzy zechcą mi pomóc i wpłaca, choć drobną kwotę. Wierzę w Waszą dobroć i z góry bardzo dziękuję za każdą pomoc.
Mariusz