Michał to kochający mąż i wspaniały tata. Człowiek o wielkim sercu, zawsze gotowy do pomocy innym. Jedną z jego największych pasji są góry – jest wielbicielem Tatr i Bieszczad, uwielbia jeździć na rowerze, maluje, rzeźbi. Niestety, w ciągu jednego dnia wszystko zostało mu odebrane…
W sobotę 2 listopada 2024 roku doszło u Michała do udaru niedokrwiennego i krwotocznego lewej półkuli mózgu. W konsekwencji doznał paraliżu prawej strony ciała, niedowidzenia prawostronnego, porażenia nerwu twarzowego i dyzartrii.
Do dnia udaru mąż był zdrowy i aktywny zawodowo. Nie zdiagnozowano u niego żadnych chorób, które mogłyby doprowadzić do udaru. Uprawiał sport, zdrowo się odżywiał, nie palił, regularnie się badał… To, co się stało było szokiem dla całej naszej rodziny!
Po wypisie ze szpitala rozpoczęliśmy intensywną rehabilitację. Niestety, po niespełna 2 tygodniach musieliśmy ją przerwać z powodu rozległej zakrzepicy żył głębokich porażonej nogi, co wykluczyło męża z możliwości ćwiczeń. Dopiero po ponad miesięcznym okresie leczenia Michał mógł ponownie zacząć rehabilitację.
Intensywna praca zaczęła przynosić efekty, co dało nam ogromną nadzieję na to, że teraz powolutku będzie już tylko lepiej. Obecnie Michał przebywa w specjalistycznym ośrodku rehabilitacyjnym, gdzie każdego dnia zmaga się z ograniczeniami własnego ciała – każdy ruch nogi czy ręki wymaga od niego ogromnego wysiłku.
Mąż robi postępy i czuje się coraz lepiej, ale przed nim jeszcze ogrom pracy. Tylko rehabilitacja daje mu możliwość odzyskania samodzielności i przywrócenia sprawności. Nie chcemy zaprzepaścić tej szansy, tym bardziej, że Michał jest bardzo zdeterminowany, żeby wrócić do zdrowia.
Niestety, koszty prywatnej rehabilitacji są ogromne… Nieporównywalne z naszymi możliwościami finansowymi! Dlatego zwracam się do Was z ogromną prośbą o pomoc. Każda, nawet najmniejsza wpłata, to krok w stronę samodzielności Michała. Przed nami jeszcze długa droga, ale wierzę, że z Waszym wsparciem będzie dużo łatwiejsza!
żona Beata wraz z bliskimi