Mam na imię Mirosława, jestem emerytką, mam córkę i dwoje wnucząt. Trzy lata temu zdiagnozowano u mnie nowotwór tarczycy, przeszłam w związku z tym przez dwie operacje, ale że niezła ze mnie wojowniczka, to wyszłam z tej sytuacji obronną ręką i z podniesioną głową.
Mam kochającą rodzinę, która mieszka niestety daleko ode mnie (córka za granicą). Żyję więc sama ze swoim czworonożnym przyjacielem Melą, którą zaadoptowałam rok temu. Kotka jest moim najwierniejszym kompanem i przyjacielem. 22 kwietnia 2021 r. potrącił mnie samochód, gdy przechodziłam przez pasy. Z połamaną miednicę i kręgosłupem wylądowałam w szpitalu. Jestem osobą leżącą, nie mogę chodzić i będę musiała przejść kosztowną rehabilitację, abym mogła powrócić do domu. Bardzo proszę pomóż mi stanąć na nogi, zatańczyć na weselach swoich kochających wnuków i dotrzymać kroku za moim kocim przyjacielem.