Madzia to przede wszystkim kochająca troskliwa mama. 19 – letni Antek i 10 – letni Alex są treścią jej życia i największą motywacją. Poczucie humoru i piękny uśmiech są jej wizytówką, jednak najbardziej wyróżnia ją serdeczność, ciepło i troska o innych. To, co się wydarzyło w październiku ubiegłego roku spowodowało, że nasz cały świat po prostu runął.
Madzia przeszła udar krwotoczny będący następstwem pęknięcia dużego samoczynnego krwiaka śródmózgowego i w bardzo ciężkim stanie została zabrana do szpitala, gdzie walczono o jej życie. Na SOR trafiła z całkowitą afazją, opadniętym kącikiem ust i niedowładem prawostronnym. Z Madzią nie było logicznego kontaktu. Tego samego dnia skarżyła się na ból głowy, ale nikt nie przypuszczał, że jest to zwiastun tak tragicznego wydarzenia. Przeszła ratujące życie, dwie bardzo trudne operacje, a my drżeliśmy o jej istnienie.
Po wielu dniach strachu, łez, niepewności Magda odzyskała przytomność! To była jedna z najlepszych wiadomości w życiu. Odzyskaliśmy nadzieję, że zobaczymy znów jej uśmiech, że znów przytuli do siebie stęsknionych i zrozpaczonych synów. Jednak mimo odzyskania świadomości kontakt z nią nadal był bardzo utrudniony… Dodatkowo zmagała się z niedowidzeniem i niedowładem, nie wykonuje poleceń.
Okazało się, że Magdę czeka bardzo długa i kosztowna rehabilitacja, dzięki której może odzyskać sprawność i samodzielność. To bardzo długa i trudna droga, ale nie ma przejścia na skróty. Czeka ją nauka najprostszych czynności, nauka czytania, pisania – to jakby zaczynać od nowa całe życie.
Nasz świat skupia się teraz tylko na niej. Obserwujemy na co dzień jej ból, widzimy, że cierpi i jak bardzo chciałaby, by było jak kiedyś.
Magda pracowała jako księgowa, lubiła wycieczki, zwiedzanie, spacery w lesie, zbieranie grzybów, czytanie książek. Jest absolwentką Zootechniki na Akademii Rolniczej. od 10 lat przebywała w Niemczech, gdzie celująco ukończyła kilka Państwowych kursów języka niemieckiego i księgowych. Lubiana, ceniona w pracy, w społeczności wśród której mieszkała.
Bardzo boli fakt, że ta tragedia wydarzyła, kiedy Magda była w ważnym momencie życia, gdy podjęła decyzję, by zawalczyć o swoje szczęście i spokój.
Madzia tęskni za dziećmi, kiedy patrzy na ich zdjęcie postawione na szafce szpitalnej, widać cierpienie w jej oczach, często płacze. Jest coraz bardziej świadoma swojego stanu, lewą dłonią podciąga bezwładną prawą rękę… Pokazuje nam palcem sprawnej dłoni swoją bezradność.
Kosztowny turnus rehabilitacyjny da jej szansę na odzyskanie sprawności, samodzielności. Marzy, by nadal być najlepszą mamą dla swoich synów, którzy bardzo jej potrzebują.
Bardzo prosimy o Wasze wsparcie.
Sami nie damy rady pomóc Madzi…