Jedna chwila zmieniła nasze życie na zawsze…
Anna to kochająca żona i matka dwójki dzieci (10 i 14 lat). Zawodowo pracuje w firmie transportowej, gdzie jest odpowiedzialna za zadania związane z administracją. W czasie wolnym docenia aktywności, które angażują całą rodzinę. Podczas dni przeznaczonych na relaks najczęściej wybiera dbanie o siebie, oprócz tego często chodzimy do kina na interesujące ją filmy.
Niestety sielanka została zakłócona 3 sierpnia, kiedy doszło do wybuchu biokominka, w wyniku którego ja i moja żona zostaliśmy poważnie poparzeni. Oboje trafiliśmy na SOR. Ze względu na rozległe oparzenia – u żony głównie głowy, twarzy oraz dróg oddechowych – zostaliśmy wprowadzeni w śpiączkę farmakologiczną i w trybie pilnym przetransportowani do Zachodniopomorskiego Centrum Leczenia Ciężkich Oparzeń w Gryficach, gdzie żona przebywa do dziś.
Jej stan jest bardzo ciężki. Podczas wybudzania ze śpiączki doszło do nagłego zatrzymania akcji serca, a kilka dni później do ponownego zatrzymania krążenia. Początkowo dawano jej bardzo małe szanse na przeżycie, a funkcje poznawcze długo nie wracały. Martwiłem się o to, czy wróci do mnie i dzieci, które wyczekują jej powrotu.
Ania, pomimo ciągłych powikłań, udowadnia, że jest niezwykle silna i uparcie trzyma się życia. Cały czas walczy, a funkcje poznawcze stopniowo wracają. Niesamowicie cieszy to całą naszą rodzinę. Rehabilitacja w prywatnym ośrodku w Krakowie pozostaje jednak jedyną szansą na odzyskanie pełnej sprawności.
Każda złotówka to powrót Ani do sprawności. Przekaż dowolną kwotę na jej rehabilitację i leczenie.