Przekaż darowiznę
1) Dane osobowe darczyńców będą przetwarzane przez Fundację VOTUM zgodnie z Polityką prywatności oraz Zasadami dokonywania darowizn.
2) Zasady przetwarzania danych osobowych darczyńców przez PayU S.A. są określone w Zasadach płatności PayU, do których link udostępniony jest etapie wyboru sposobu dokonania płatności.

Aktywny, młody, z głową pełną pomysłów. Jego życie gwałtownie się zatrzymało. Z dnia na dzień przykuty do łóżka, zdezorientowany, przytłoczony Trwa walka o przyszłość! 

Wciąż mam przed oczami widok zamykających się drzwi. Szybkie pożegnanie, przecież załatwiając codzienne sprawy nikomu nie przychodzi do głowy, że mógłby nie wrócić. Przecież takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach, przydarzają się innym, zawsze daleko. Życie brutalnie pokazało, że byliśmy w błędzie. Teraz zmagamy się z koszmarem na jawie licząc, że w tunelu pojawi się światełko nadziei na lepsze jutro.

To miała być zwykła przysługa. Radek miał podrzucić siostrę na przystanek autobusowy. Kiedy wsiadali do samochodu, nie spodziewałam się, że za chwilę usłyszę słowa, które zmienią całkowicie życie i sprawią, że nasz świat zmieni bieg. Kiedy zadzwonił telefon, byłam przekonana, że czegoś zapomnieli, tymczasem córka przekazywała informacje. Wypadek. Wpadliśmy w poślizg. Uderzyliśmy w drzewo. Jestem bezpieczna, ale Radek… nie wiadomo, co się z nim stało. Pomoc jest w drodze.

Córka była w szoku, ale zachowała zimną krew. Zadbała o Radka, o jego bezpieczny oddech, wezwała pomoc.

W drodze jeszcze łudziłam się, że być może obrażenia nie są tak groźne, że młody organizm będzie walczył. Niestety, kiedy usłyszałam, co mówią lekarze, po raz kolejny tego dnia straciłam grunt pod nogami. Nikt nie miał dla nas dobrych informacji. Pozostała nadzieja, której wszyscy kurczowo się trzymaliśmy.

Przeszliśmy kolejne etapy, zagrożenie życia, odliczanie godzin do pierwszej informacji o tym, że stan jest stabilny. Ciche modlitwy, które miały Radkowi dodać siły do walki… Śpiączka, intensywne leczenie, próby powrotu do rzeczywistości. Niestety, wypadek odcisnął potworne piętno i sprawił, że nic nie jest łatwe. Wszystko podporządkowane zostało walce o życie, które w pewnym sensie się skończyło. Bo tamten etap – beztroskiej młodości minął. Zdecydowanie zbyt szybko. I został odebrany mojemu synowi w tragiczny sposób.

Nikt z nas nie złożył broni. Nikt nie zdecydował się poddać. Wiedzieliśmy, że Radek znajdzie w sobie siłę. On zawsze ją miał, a my byliśmy gotowi nieść mu wsparcie w tej trudnej drodze. Wszystko jest nowe, od samego początku poruszamy się jak we mgle… Przerażeni, zagubieni, ale wciąż z nadzieją. Po 3 tygodniach śpiączki, powrót jest niezwykle trudny. Radek intensywnie ćwiczy, rehabilitacja jest bardzo wymagająca, ale pokazuje nam, jak wiele możemy osiągnąć! Droga, którą kroczymy obecnie to nasza jedyna szansa. Wiemy, że to, co do tej pory się udało, to dopiero początek. Musimy iść za ciosem, by osiągnąć więcej.

Droga, którą kroczymy jest niezwykle kręta. Nikt z nas tak naprawdę nie jest w stanie przewidzieć, co czeka na jej końcu. To jednak nie odbiera nam wiary. Na drodze pojawiła się poważna przeszkoda… Środki, których na leczenie zaczyna brakować. Koszt 3-miesięcznego turnusu rehabilitacyjnego to kilkadziesiąt tysięcy złotych. A my, choć wydalibyśmy wszystkie oszczędności nie zbierzemy takiej sumy, szczególnie, że otrzymaliśmy już mnóstwo pomocy od osób z naszego najbliższego otoczenia. W tym momencie potrzebujemy pilnej pomocy, bo rehabilitacji na tym etapie zatrzymać nie można. To oznaczałoby dla nas ogromną stratę, a na to nie możemy sobie pozwolić. Musimy pomóc Radkowi, bo przed nim jeszcze całe życie. Tyle rzeczy na niego czeka, tyle wypraw, które zaplanował, projekty, których nie zdążył dokończyć. Proszę dla mojego syna o szansę na przyszłość.

Wiem, że to, że przeżył to dla nas znak. Sygnał do działania. Motywacja do walki. Ja się nie poddam, ale moje siły to za mało, by wyciągnąć Radka z tragicznej sytuacji. Pomożesz mi ratować jego przyszłość?