Przekaż darowiznę
1) Dane osobowe darczyńców będą przetwarzane przez Fundację VOTUM zgodnie z Polityką prywatności oraz Zasadami dokonywania darowizn.
2) Zasady przetwarzania danych osobowych darczyńców przez PayU S.A. są określone w Zasadach płatności PayU, do których link udostępniony jest etapie wyboru sposobu dokonania płatności.

Wojtek to wspaniały mąż i kochający tatuś dwóch iskiereczek Zosi- lat 7 i Lenki- lat 5. To tata, który robi najlepsze naleśniki na świecie i piecze najlepszy chlebek w jajku. Na co dzień jako mama słyszę od dziewczynek, że tatuś robi wszystko lepiej ode mnie. Najlepiej przytula, lepiej rano budzi i lepiej gotuje. Na co dzień aktywnie spędzający czas, zawsze pogodny i uśmiechnięty, na hasło, że trzeba komuś pomóc zawsze jest pierwszy w gotowości.

Niestety 16.03.2024 życie naszej rodziny stało się horrorem. To miał być dzień jak każdy inny, jednak wypadek wszystko zmienił. Wojtek miał rano pojechać po pieczywo na śniadanie, jednak już do nas nie wrócił. Schodząc ze schodów stracił przytomność i uderzył głową w posadzkę. Przez omdlenie nie miał możliwości ratowania się, cała siła uderzenia została skoncentrowana na głowie. Nieprzytomnego Wojtka zabrało pogotowie do szpitala. Po kilku godzinach usłyszałam od lekarza, że jeśli jesteśmy wierzący to mamy poprosić księdza, bo stan jest bardzo ciężki. Największym problemem był ogromny obrzęk mózgu i dodatkowo powiększone komory. Dopiero podczas szczegółowego badania w szpitalu, na światło dzienny wyszły nowe fakty na temat zdrowia Wojtka. Zdiagnozowano u Wojtka wodogłowie. Ciężko nam nawet określić jak długo rozwija się w jego głowie to zaburzenie.

Lekarze podjęci decyzję o przetransportowano Wojtka do UCK w Gdańsku, gdzie natychmiast zrobiono dren odprowadzający wodę z głowy. Wojtek aż 18 dni utrzymywany był w stanie śpiączki farmakologicznej, a jego stan nieustanie się pogarszał. Z każdym kolejnym TK głowy rokowania dla pacjenta były coraz mniej korzystne, a podjęte leczenie nie przynosiło rezultatów. Mimo wszystko nie gasła w nas nadzieja. Musieliśmy wierzyć, że jego stan się odmieni i w końcu nadejdzie jakiś progres…

Udało się! W Wielki Piątek spłynęła do nas wspaniała informacja, że TK jest trochę lepsze. A już w środę 03.04.2024 lekarze podjęli próbę wybudzenia Wojtka. Dla nas stał się cud – Wojtek się obudził! Jeden z lekarzy powiedział wprost -„wymodliła to sobie Pani”. Po tak ciężkim urazie jego stan wymaga intensywnej rehabilitacji. Wojtek ma rurkę tracheostomijną i założonego PEGA. Musi wszystkiego nauczyć się na nowo: jeść, chodzić, mówić i wiele innych rzeczy. Na chwilę obecną jest osobą leżącą z ograniczonym kontaktem. Jednak wiemy, że nas słyszy i rozumie. Ma w sobie ogromną wolę walki i ogromną motywację w postaci naszych kochanych córeczek, które potrzebują swojego tatusia.

Zawsze jak mogliśmy pomagaliśmy innym, nieustannie podkreślaliśmy, że dobro wraca. Teraz my potrzebujemy pomocy, liczymy na dobroć ludzkich serc, bo razem można więcej. Dzięki środkom na rehabilitację Wojtek ma szansę na normalne życie, na wychowanie swoich córek, które są dla niego całym światem. Koszt jednego turnusu rehabilitacji w Bydgoszczy to ponad 28 000 zł, a wiemy, że na jednym się nie skończy. Dlatego prosimy Państwa o pomoc w zbiórce funduszy na rehabilitację Wojtka, a my będziemy dzielnie walczyć o zdrowie Wojtka i dalej trwać w modlitwie.

żona i najbliżsi