Przekaż darowiznę
1) Dane osobowe darczyńców będą przetwarzane przez Fundację VOTUM zgodnie z Polityką prywatności oraz Zasadami dokonywania darowizn.
2) Zasady przetwarzania danych osobowych darczyńców przez PayU S.A. są określone w Zasadach płatności PayU, do których link udostępniony jest etapie wyboru sposobu dokonania płatności.
Jeszcze do niedawna Wiesiu żył na pełnych obrotach. Spełniał się jako wspaniały mąż, cudowny tata i – jak mówią nasze wnuki – najlepszy na świecie dziadek. Uwielbiał zajmować się domem i ogrodem. Gdziekolwiek się nie pojawiał, zawsze przynosił ze sobą dobrą atmosferę. Nie znam osoby, która nie lubiłaby spędzać czasu z moim mężem. Niestety, po nieszczęśliwym wypadku nasze życie bardzo się zmieniło…

Wiesław przez ponad 25 lat pracował w elektrociepłowni. Bardzo lubił swoją pracę, jednak dużo wolnego czasu poświęcał na prace w ogrodzie. Dbał o trawę, sadził kwiaty, zajmował się owocami i warzywami. Cieszyłam się jego radością, bo widziałam jaką satysfakcję mu to sprawia. Wiesław lubił też pomajsterkować w garażu lub zmienić coś w domu. Dzięki niemu nasza codzienność była naprawdę piękna.

Nikt nie mógł przewidzieć nieszczęścia, które za chwilę miało się wydarzyć…

Pewnego dnia po powrocie z pracy, mąż szykował się, by pójść do wnuków. Są one zdecydowanie jego największą radością. W miarę możliwości starał się spędzać z nimi jak najwięcej czasu. Jak się później okazało – nie dotarł na miejsce. Mąż niespodziewanie upadł na podłogę. Kiedy go zobaczyłam, poczułam ogromny strach. Strach, który na moment całkowicie mnie sparaliżował. Sprawdziłam puls męża i natychmiast zadzwoniłam po pomoc. Karetką przewieziono go do szpitala, gdzie po wielu badaniach i godzinach ogromnego niepokoju, usłyszałam przerażającą diagnozę – udar niedokrwienny prawej półkuli mózgu.

Początkowo ta informacja do mnie nie docierała. Jak to – mój mąż pełen siły, zdrowia i pozytywnego nastawienia, tak nagle dostał udaru? Czas mijał, a do mnie powoli docierało to, co się stało. Obawiałam się, że z mężczyzny pełnego sił, Wiesiu będzie teraz cieniem samego siebie.

Na szczęście rehabilitacja daje nam mnóstwo wiary w lepszą przyszłość. Wiesław wziął udział w turnusach, dzięki którym zaczyna stawiać pierwsze kroki. Powoli wchodzi po schodach, a także potrafi przesiąść się z łóżka na wózek. Jestem taka szczęśliwa kiedy widzę, jak robi takie postępy. Mimo że lekarze uznali wylew za bardzo rozległy, powiedzieli też, że jeśli mąż dalej będzie brał udział w rehabilitacjach, za dwa lata zacznie sprawnie chodzić tylko za pomocą kul.Obecnie Wiesław potrzebuje stałej opieki i pomocy nawet przy prostych, codziennych czynnościach. Aby wrócić do pełni sił i sprawności, Wiesiu musi poddać się kolejnej, intensywnej rehabilitacji. Jej koszty są ogromne, dlatego bardzo proszę o pomoc. Wierzę, że wspólnymi siłami uda się zebrać potrzebne środki, a mąż otrzyma szansę na powrót do dawnego życia. Twoje wsparcie tak wiele dla nas znaczy! 

Żona Wiesława, Beata