Wracał z pracy z kolegami, jechał z tyłu i nie miał zapiętych pasów. Padał deszcze, auto wpadło w poślizg i uderzyło w słup. Został on zabrany do szpitala, gdzie przez 3 tygodnie był nieprzytomny. Na Ukrainie czekali na niego rodzice i siostra, którzy z powodu epidemii nie mogli go nawet odwiedzić. Przed zdarzeniem interesował się sportem i piłką nożną. Na chwile obecna jest w domu w Polsce, ale chciałby wrócić na Ukrainę.